W Warszawie pod hasłem "Pozostanie nam tylko ciemność" odbył się protest samorządowców przeciwko podwyżkom cen energii, wysokiej inflacji i rządowej propozycji, aby samorządowcy zajęli się dystrybucją węgla wśród mieszkańców. Uczestniczyli w nim również parlamentarzyści opozycji.
- Jesteśmy przez cały czas na pierwszej linii frontu. Tak było w pandemii, sześć kolejnych fal i oczywiście to samorządy ratowały naszych obywateli przed skutkami pandemii. Później wybuchła wojna i kryzys uchodźczy, i chociaż to nie jest nasze zadanie, to przyjmowaliśmy naszych sąsiadów. To wielka zasługa mieszkańców naszych miast, miasteczek i wsi. Znowu rządzący spychali na nas kolejne obowiązki - mówił przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
- Ten rząd nie radzi sobie z dzisiejszą sytuacją i spycha odpowiedzialność na samorządy, próbuje szukać kozła ofiarnego - dodał. Trzaskowski nawiązał do rządowego pomysłu, aby samorządy zajęły się zakupem i dystrybucją węgla. - Jeśli sobie nie radzicie z cenami energii i dystrybucją węgla, po prostu oddajcie władzę - mówił prezydent Warszawy. W tle uczestnicy protestu skandowali: "złodzieje" i "do dymisji".
- Sprowadza nas tu ból i troska o nasze małe ojczyzny, bo one pod rządami Prawa i Sprawiedliwości giną. Rząd PiS chce wprowadzić białoruski model samorządu, aby wójt, prezydent czy burmistrz był na sznurku rządowym. Aby prosił o urlop, aby musiał błagać o każdą dotację. Już to się w Polsce zaczęło - wskazał prezydent Białegostoku, Tadeusz Truskolaski.
Protest zakończył się około godziny 14:00 przemówieniami liderów Ruchu Samorządowego "TAK! Dla Polski" przed Kancelarią Premiera. Na ręce wicemarszałkini Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przekazano petycję, w której samorządowcy domagają się interwencji państwa w związku z wysokimi cenami energii.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Posłowie PiS skrytykowali podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie protest samorządowców związanych z opozycją. Wicerzeczniczka PiS Urszula Rusecka wskazała, że manifestacja odbywa się w czasie, gdy premier Mateusz Morawiecki negocjuje warunki energetyczne, a w Ukrainie toczy się wojna.
Rusecka stwierdziła, że wywoływanie niepokojów społecznych w obecnej sytuacji geopolitycznej nie służy interesom Polski. Wyraziła wątpliwość, czy nie wspiera to działania Władimira Putina, którego celem jest wywołanie niepokoju w naszym kraju.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin jako pierwszy zaapelował do samorządów, aby przyłączyły się do procesu dystrybucji węgla wśród mieszkańców. - Dysponując narzędziami, jakimi są spółki komunalne, różnego rodzaju przedsiębiorstwa mają możliwość ten węgiel kupować bezpośrednio u importera i sprzedawać go z dużo mniejszym narzutem. Właściwie po kosztach przywiezienia, zakupu oraz przywiezienia do miejsca docelowego - przekonywał 3 października minister aktywów państwowych. Natomiast w czwartek w Sejmie mówił: - Nie chcemy nikogo (samorządowców - przyp. red.) zmuszać, ale niech mieszkańcy ich rozliczą.
Premier Mateusz Morawiecki w liście skierowanym w czwartek do prezydentów miast i samorządowców zaapelował do nich o "schowanie legitymacji partyjnych do szuflad" i współpracę z rządem w celu pomocy Polakom dotkniętym wysokimi ceny energii. "Ze swojej strony zrobię wszystko, żeby ta współpraca była jak najlepsza i żeby żaden samorząd nie poczuł się potraktowany w sposób niesprawiedliwy" - podkreślił.
Szef rządu wskazał również, że w najbliższych dniach samorządom zostanie wypłacona pierwsza transza dodatkowej pomocy, która w całym tym roku osiągnie wartość 13,7 mld złotych.