Ujawnił słowa Kaczyńskiego. Giertych bez litości dla prezesa PiS
"Jestem gotów sądzie zeznać, że ta robota była robiona dla nas, czyli dla Srebrnej. Ja to zeznam, bo tak jest. Wy macie mocne argumenty, ponieważ macie ustawę zarządu". - Te słowa świadczyły o tym, że Jarosław Kaczyński zdawał sobie sprawę, że ma po prostu dług wobec pana Birgfellnera, a ten dług nigdy nie został zwrócony. Takie działanie nazywamy w kodeksie karnym po prostu oszustwem - mówił na konferencji w Sejmie Roman Giertych, komentując śledztwo ws. spółki Srebrna i dwóch wież. Poseł KO w swojej wypowiedzi zasugerował, że Jarosław Kaczyński był świadomy zobowiązania finansowego wobec Geralda Birgfellnera, ale nie uregulował go. Polityk Koalicji Obywatelskiej przywołał nagrane słowa prezesa PiS i jego zdaniem, takie działanie może być kwalifikowane jako oszustwo. Giertych ujawnił również, że Kaczyński zażądał od prezesa banku Pekao S.A. kredytu na 300 mln euro. Nie zabrakło też wątku śmierci Barbary Skrzypek. - To, co zdenerwowało Jarosława Kaczyńskiego w zeznaniach Barbary Skrzypek, to był krótki fragment, w którym potwierdziła, że on spotykał się z prezesem banku Pekao S.A. w sprawie tego kredytu. Grozi mu do 10 lat więzienia - stwierdził Giertych. Obejrzyj fragment konferencji w Sejmie, by dowiedzieć się więcej.