Trzaskowski poruszył temat aborcji. "Moja żona mogłaby nie żyć"
Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski w wywiadzie rzece stwierdził, że aborcja nie jest czymś "bezproblemowym". - Mamy z żoną takie doświadczenia i wiem, że to trudne - powiedział. - Gdyby wtedy obowiązywało takie prawo jak za czasów PiS-u, moja żona mogłaby nie żyć - dodał.
Co musisz wiedzieć?
- Rafał Trzaskowski stwierdził, że obecne prawo aborcyjne jest "średniowieczne" i wymaga zmian.
- Zaznaczył, że nie uważa aborcji za coś bezproblemowego. - Mamy z żoną takie doświadczenia i wiem, że to trudne - powiedział.
- - Gdyby wtedy obowiązywało takie prawo jak za czasów PiS-u, moja żona mogłaby nie żyć - przyznał.
W wywiadzie-rzece z Donatą Subbotko pt. "Rafał" kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta nazwał obecne prawo aborcyjne "średniowiecznym" i twierdzi, że "torturuje" ono kobiety.
- Odebranie wolności wyboru kobietom dramatycznie pogłębia także kryzys demograficzny - powiedział.
Trzaskowski: mamy z żoną takie doświadczenia
Zaznaczył, że nie uważa aborcji za coś bezproblemowego. - Mamy z żoną takie doświadczenia i wiem, że to trudne - powiedział Trzaskowski.
Wspomniał, że jego żona Małgorzata dwukrotnie utraciła ciążę.
- Raz Gosia była w zaawansowanej ciąży. Gdyby wtedy obowiązywało takie prawo jak za czasów PiS-u, moja żona mogłaby nie żyć. Była w piątym miesiącu. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale to traumatyczne wiedzieć, że jeżeli się nie usunie ciąży, dziecko urodzi się martwe albo umrze dwa dni po urodzeniu - mówił.
Dwa lata później Trzaskowskim udało się zostać rodzicami Stasia. - Gośka mówi, że gdyby wtedy obowiązywało tak średniowieczne prawo antyaborcyjne, jak dziś, nie podjęłaby kolejnej próby zajścia w ciążę i Stasia nie byłoby z nami - mówił Trzaskowski.
Druga ciężka historia dotyczy poronienia w pierwszych tygodniach ciąży. - To się oczywiście odbija na psychice kobiety, ale inaczej niż wtedy, gdy widać brzuch i już się czeka. Chcieliśmy mieć dużo dzieci - powiedział Rafał Trzaskowski.
- Nie jestem w stanie wyobrazić sobie traumy kobiet, które PiS zmusił do tego, że rodziły dziecko, które umarło, albo o którym wiedziały, że zaraz umrze. Nosić, donosić, wiedzieć, że umrze, i potem ono umiera na moich rękach. Jak można skazać kogoś na taką torturę? (...) To są rzeczy, których nie zrozumiem do końca życia. Przecież nikt nikogo nie nakłania do aborcji, nie każe jej robić. Niech każdy postępuje zgodnie z własnym sumieniem - mówił.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24