"Przez Iran przetaczają się protesty, kobiety palą swoje hidżaby w związku ze śmiercią Mahsy Amini po jej aresztowaniu przez policję obyczajową. Według organizacji broniących praw człowieka zabitych zostało osiem osób. Ostatniej nocy planowałam zapytać o to wszystko - i znacznie więcej - prezydenta Raisiego" - pisze Christiane Amanpour, jedna z najbardziej znanych zachodnich dziennikarek, korespondentka ds. międzynarodowych telewizji CNN.
Dziennikarka podkreśla, że miał to być pierwszy wywiad Ebrahimem Raisim przeprowadzony na terenie Stanów Zjednoczonych. "Po tygodniach planowania i ośmiu godzinach ustawiania sprzętu do tłumaczenia, świateł i kamer jesteśmy gotowi. Ale prezydent Raisi się nie pojawia" - relacjonuje. Jak wyjaśnia dalej, po około 40 minutach od chwili, gdy wywiad miał się rozpocząć, do dziennikarki podszedł doradca irańskiego przywódcy. Mężczyzna poprosił, by Amanpour założyła chustę, ponieważ trwają "święte miesiące Muharram i Safar". "Grzecznie odmówiłam. Jesteśmy w Nowym Jorku, gdzie nie ma prawa i tradycji odnośnie chust. Podkreśliłam, że żaden z poprzednich prezydentów Iranu nie wymagał tego, gdy przeprowadzałam wywiad poza Iranem" - napisała dziennikarka. Jak wspomina, doradca Raisiego tłumaczył, że to "kwestia szacunku" i odnosił się do sytuacji w Iranie.
W rozmowie z CNN Amanpour, która sama dorastała w Teheranie i zna język perski podkreśliła, że rozmawiała z każdym prezydentem Iranu od 1995 roku. - Ani w Iranie, ani poza Iranem nigdy nie zostałam poproszona o nałożenie chusty - powiedziała.
Co najmniej 31 osób zginęło w Iranie w protestach, które wybuchły pod koniec ubiegłego tygodnia po śmierci młodej kobiety zatrzymanej przez policję za rzekome niewłaściwe noszenie nakrycia głowy. Irańskie agencje informują, że zginęło także trzech członków oddziałów paramilitarnych powołanych w celu tłumienia demonstracji.
22-letnia Mahsa Amini po zatrzymaniu zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu. Protesty, które rozpoczęły się przed szpitalem w Teheranie, wkrótce rozprzestrzeniły się na ponad połowę z prowincji kraju. Według nieoficjalnych danych, aresztowano około 500 osób, a 450 zostało rannych. Niektóre demonstrantki zdejmowały hidżaby i paliły je w ogniskach lub symbolicznie obcinały włosy przed wiwatującym tłumem. Zamieszki należą do najpoważniejszych w Iranie od listopada 2019 roku, kiedy protestowano w związku z podwyżkami cen paliw.
Restrykcyjne przepisy dotyczące ubioru kobiet w miejscach publicznych, które obowiązują w Iranie, zostały wprowadzone pod koniec lat 70. w czasie rewolucji islamskiej. W jej wyniku wiele aspektów życia w Iranie jest regulowanych zgodnie z zasadami religii muzułmańskiej.