Posłanka Hanna Gill-Piątek (do lutego związana z Polską 2050, obecnie niezrzeszona) z pytaniami do MSWiA zwróciła się jeszcze w styczniu. Posłanka wskazywała, że, "jak wynika z doniesień mediów, dom Jarosława Kaczyńskiego jest od kilku lat chroniony przez policjantów, a szczególnie duże siły policyjne i setki radiowozów są ustawiane przed domem prezesa PiS w czasie protestów organizowanych przez warszawiaków".
"Dzień i noc chronione są również przez funkcjonariuszy Policji dwa pomniki znajdujące się na placu Piłsudskiego oraz biuro Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej 84/86 w Warszawie" - dodała parlamentarzystka. Hanna Gill-Piątek poprosiła w związku z tym o informację na temat kosztów policyjnej ochrony domu prezesa PiS w latach 2018-2022, a także kosztów ochrony pomnika Ofiar Smoleńskich oraz pomnika Lecha Kaczyńskiego na pl. Piłsudskiego. Do tego posłanka chciała uzyskać również dane na temat kosztów policyjnej ochrony biura PiS.
Po blisko czterech miesiącach lakonicznej odpowiedzi udzielił wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. "W oparciu o stanowisko Komendy Głównej Policji uprzejmie informuję, że Policja nie realizowała zadań związanych z ochroną wskazanej osoby, jak również obiektów wymienionych w wystąpieniu" - napisał wiceminister.
Jak jednak dodał Wąsik, "niemniej, zgodnie z art. 1 ust. 2 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, do podstawowych zadań tej formacji należy między innymi ochrona bezpieczeństwa i porządku publicznego, w tym zapewnienie spokoju w miejscach publicznych". Na tym odpowiedź się zakończyła.
"Zdjęcia niezliczonych wozów policji czy całych brygad funkcjonariuszy pod domem prezesa Kaczyńskiego obiegały media w ciągu ostatnich lat wielokrotnie" - skomentowała na Facebooku posłanka Hanna Gill-Piątek. Jak zaznaczyła, "społeczeństwo powinno znać te koszty".
"Jakiś czas temu wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski przekonywał, że przemocy domowej nie można ścigać z urzędu, bo jest za mało policjantów i może to sparaliżować pracę tej służby. A jednocześnie policjanci są wykorzystywani do ochrony prezesa Jarosława Kaczyńskiego" - podsumowała parlamentarzystka. Posłanka stwierdziła także w rozmowie z TVN24, że stanowisko MSWiA "to są bujdy na resortach i tego typu odpowiedzi są po prostu bezczelnym łgarstwem, które ma ukryć przed nami jako podatnikami to, że na ochronę Jarosława Kaczyńskiego wydaje się kolosalne kwoty".