Reklama

Wiadomości

Dlaczego nikt nie nakłada sankcji na Rosatom? [KOMENTARZ]

Prace nad kasetą paliwową reaktora jądrowego w Nowosybirskim Zakładzie Koncentratów Chemicznych, w spółce zależnej Rosatomu, TVEL
Autor. Wikimedia.com/RIA Novosti archive, image #132603 / Ruslan Krivobok / CC-BY-SA 3.0

Węgiel i ropa – pod embargiem. Gaz – import mocno w dół. UE szybko odchodzi od rosyjskich paliw kopalnych. Ani Bruksela, ani Waszyngton nie pali się jednak do sankcji na rosyjski przemysł jądrowy.

Reklama

Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę Unia Europejska i Stany Zjednoczone nałożyły setki sankcji na firmy, sektory i konkretne jednostki powiązane z reżimem na Kremlu. Sankcji, nakładanych już od 2014 r. po nielegalnym zajęciu Krymu, jest tyle, że aby się w nich połapać trzeba je skategoryzować, podzielić na rodzaje, podgrupy etc. Listę najważniejszych sankcji w formie osi czasu prezentuje S&P Global . Zauważalna jest bardzo wysoka częstotliwość uchwalania tego typu przepisów od Stanów Zjednoczonych, przez Europę aż po Australię. Ale nie ma w nich prawie nic o rosyjskim sektorze jądrowym. Wyjątkiem jest Wielka Brytania

Reklama

„Rosatom ma głębokie powiązania z rosyjskim kompleksem wojskowo-przemysłowym, w tym poprzez Aleksandra Nowaka, który jest zarówno członkiem rady nadzorczej, jak i wicepremierem w administracji Putina. Państwowa firma podobno dostarcza producentom broni technologię i materiały potrzebne do zaopatrywania rosyjskich linii frontu, w tym firmom obronnym, które są objęte sankcjami" – czytamy w komunikacie na brytyjskich stronach rządowych .

No właśnie. Argumenty za sankcjami są jednoznaczne – Rosatom jest częścią rosyjskiej machiny wojennej. Dlaczego więc tylko Londyn zdecydował się na objęcie tej spółki sankcjami? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy się cofnąć w czasie.

Reklama

Czym w ogóle jest Rosatom? To konglomerat niemal wszystkich rosyjskich aktywów związanych z energetyką jądrową, należący do skarbu państwa. Co istotne, w tej branży Rosja może konkurować z resztą świata. Zarówno pod kątem technologii, jakości, kosztów Rosatom jest w ścisłej czołówce w sektorze w skali globalnej. To absolutny wyjątek jeśli chodzi o rosyjski przemysł – praktycznie w każdej innej gałęzi Rosja jest zapóźniona technologicznie względem Zachodu czy Azji i trawią ją problemy różnej natury.

Ale to nie dotyczy Rosatomu, wielkiego wyjątku rosyjskiej gospodarki. Trzeba oddać, że spółka miała szczęście – antyatomowa polityka wielu zachodnich państw z pewnością ułatwiła jej drogę do potęgi. Jednak już sowiecki cywilny sektor jądrowy można uznać za wiodący w skali świata. Zresztą – to w ZSRR podłączono do sieci pierwszy blok jądrowy o mocy 5 MW w 1954 r. w Obnińsku. To był początek drogi – dziś Rosja dysponuje 37 reaktorami o łącznej mocy 27,73 GWe.

Rzecz jasna, Czarnobyl wpłynął na rosyjski sektor nuklearny, w końcu był jego dzieckiem. Katastrofa w połączeniu z ogólną degrengoladą gospodarczą kraju w latach 90. XX w. spowodowała zastój. Od 2010 r. obserwujemy już konsekwentny wzrost mocy zainstalowanej. Sam Rosatom powstał w 2007 r. z inicjatywy Władimira Putina, który złożył wcześniej osobistą obietnicę, że doprowadzi do odrodzenia sektora nuklearnego. Motywacja była prosta – wytwórcy energii elektrycznej nie nadążali za rosnącym zapotrzebowaniem.

Czytaj też

Dziś Rosatom jest jednym z najważniejszych na świecie graczy na rynku. W 2022 r. z 53 reaktorów budowanych globalnie, aż 20 realizuje Rosatom, 17 z nich – poza Rosją. Spółka zajmuje się też konserwacją i naprawami reaktorów rosyjskiej produkcji na całym świecie – łącznie reprezentujących ok. 20 proc. globalnej mocy zainstalowanej.

Wszystko brzmi imponująco, ale to wciąż nie są wystarczające powody, aby pozostawić Rosatom bez sankcji. Oprócz konstrukcji i koserwacji reaktorów Rosatom jest hegemonem wzbogacania uranu. Krótkie przypomnienie – w naturze uran występuje w postaci izotopu U238. W tej postaci jest bezużyteczny dla energetyki jądrowej. Jedynym izotopem jakiekolwiek pierwiastka ulegającym rozszczepieniu pod wpływem neutronów termicznych jest U235. Naturalny uran zawiera zaledwie 0,7 proc. izotopu U235, reszta to U238. Trzeba więc uran występujący naturalnie wzbogacić, tak aby co najmniej 20 proc. jego masy stanowił izotop U235. Tylko w takiej formie pierwiastek nadaje się do produkcji energii w reaktorach jądrowych.

Kto posiada największe na świecie zdolności z zakresie wzbogacania uranu? Zgadliście. Rosatom. Z ok. 60 tys. SWU (jednostka zdolności separacyjnej) dostępnych globalnie, prawie połowę, 27,7 tys. kontroluje Rosatom . Odpowiada za ok. 30 proc. globalnej produkcji uranu wzbogaconego.  Wedle rosyjskich danych 73 elektrownie w 13 krajach korzystają z paliwa wzbogaconego w Rosji. Nie chodzi jedynie o były sowiecki obszar wpływów – Rosatom w 2021 r. dostarczył ok. 25 proc. paliwa do amerykańskich elektrowni jądrowych oraz 26 proc. do europejskich. To właśnie najważniejsza przyczyna braku sankcji na spółkę.

Zdolności poszczególnych państw i spółek w zakresie wzbogacania uranu (SWU/rok).
Autor. World-nuclear.com

Z powyższej tabeli można wywnioskować również dlaczego Wielka Brytania zdecydowała się na sankcje wobec Rosatomu – sama posiada zakłady wzbogacania i zabezpieczone dostawy.

Dlaczego więc zachodnie potęgi nie zwiększą swoich mocy w zakresie wzbogacania uranu? Niestety, żeby się wyspecjalizować w tym zakresie, potrzeba sporo czasu i nakładów finansowych. Nie dziwi zatem, że w 10. pakiecie sankcji UE nie ma słowa o Rosatomie. Do obłożenia nimi rosyjskiego sektora jądrowego apelowała Ukraina, a z krajów UE m.in. Polska . Komisja Europejska proponowała również włączenie tego postulatu do pakietu, ale kilka krajów UE zaprotestowało, najgłośniej Francja , klient Rosatomu na uran wzbogacony oraz Węgry, którym Rosjanie rozbudowują elektrownię Paks odpowiadającą za 50 proc. produkcji energii.

Znacznie łatwiej jest zastąpić rosyjskie węglowodory niż bardzo zaawansowany i wymagający posiadania rozwiniętego przemysłu jądrowego produkt, jakim jest uran wzbogacony. Choć z węglowodorami też nie ma spacerku - z rosyjskim gazem będziemy jeszcze jakiś żyć w UE. Udało się całkowicie wyeliminować węgiel, ale przecież ropa też objęta jest częściowymi sankcjami, które dotyczą tylko transportu morskiego. Dobra wiadomość jest taka, że nawet bez sankcji na Rosatom istnieje duże prawdopodobieństwo, że rosyjska gospodarka będzie się powoli wykrwawiać. Wraz z renesansem energii jądrowej na świecie, również w Europie, wskazane byłyby inwestycje w zdolności wzbogacania uranu na naszym kontynencie, by zmniejszyć uzależnienie od Rosji również w tym zakresie. To potrwa, ale na pewno warto pomyśleć o tym już dziś.

W tym kierunku taktykę już zmieniła Ukraina - planuje wyeliminować Rosję z europejskiego rynku poprzez stworzenie konkurencji we współpracy z doświadczonym w branży amerykańskim partnerem , Westinghouse'm.

Reklama

Komentarze

    Reklama