REKLAMA

Woda z basenów chłodzi komputery, a bilety są tańsze. Zaraz, co?

Koszty podgrzewania wody w basenach są tak wysokie, że należało podnieść ceny biletów. Jednak nawet to nie uchroniło niektórych basenów przed zamknięciem. Z odsieczą przybywają właśnie komputery, których największa wada może stać się największą zaletą dla zarządzających pływalniami.

18.03.2023 14.52
basen
REKLAMA

Jeżeli nie spaliście przez cały zeszły rok, to na pewno odnotowaliście informacje o tym, że absolutnie wszystko zaczęło drożeć w zastraszającym tempie. Ceny prądu miały wpływ na kolejne branże, piekarnie pokazywały rachunki grozy, a miejskie baseny zaczęły gwałtownie podnosić ceny. Ze względu na to, że woda w nich musi być odpowiednio filtrowana oraz podgrzewana ceny biletów musiały zostać podniesione, żeby złagodzić podwyżki cen energii.

W moim rodzinnym Lublinie zarządca basenów obliczył, że w wyniku podwyżek, koszty potrzebnego prądu wzrosną z 3,7 mln złotych do 10 milionów złotych. Wzrosły również koszty ogrzewania - z 3 mln do 4 mln. Dlatego bilety na największy kompleks basenów podrożały z 29 zł za 75 minut na 39 zł za wejścia w weekendy. Bilet 180-minutowy zdrożał o 20 zł. Na mniejszych basenach skala podwyżek była podobna. Już teraz mówi się, że kolejne wzrosty cen to tylko kwestia czasu.

REKLAMA

Podobne problemy mają zarządcy basenów w całej Europie. Tymczasem w Wielkiej Brytanii intensywnie trwają testy nowego systemu podgrzewania wody, który wykorzystuje ciepło wydzielane przez komputery. Czy to oznacza udane połączenie przyjemnego z pożytecznym?

Podgrzewanie wody w basenach za pomocą ciepła z komputerów

Firma Deep Green Energy postanowiła wykorzystać ciepło wydzielane przez centrum danych do ogrzewania basenów. Komputery przy pracy wydzielają sporo ciepła, a same komponenty musza być chłodzone.

Nie od dziś wiadomo, że jedną ze skuteczniejszych metod odprowadzania ciepła jest chłodzenie za pomocą płynów. Ktoś w firmie zauważył, że skoro angielskie baseny zamykają się, bo ich rachunki za prąd niebotycznie wzrosły, a ich centra danych potrzebują chłodzenia, to należy połączyć te dwie rzeczy.

Centrum danych ukryte jest w urządzeniu wielkości pralki (kocham te niestandardowe miary), a chłodzone jest za pomocą oleju mineralnego, który odbiera ciepło z komputerów, a następnie trafia do wymiennika ciepła, tam się ochładza, a jednocześnie podgrzewa wodę.

Według firmy ciepło wydzielane przez komputer utrzymuje temperaturę wody w basenie na poziomie 30 stopni Celsjusza przez 60 proc. czasu jego działania. Dzięki temu pływalnia w Exmouth, bo tam umieszczono urządzenie, oszczędzi około 20 tysięcy funtów rocznie.

Ktoś zapyta, a gdzie tu zysk firmy. Otóż Deep Green Energy zarabia na klientach korzystających z mocy obliczeniowej oraz na tym, że nie musi wydawać pieniędzy na system chłodzenia.

To nie pierwsza taka próba. Kilka lat temu Microsoft w ramach projektu Natick zatopił w morzu duże centrum danych umieszczone w specjalnej kapsule. Wyniki eksperymentu były więcej niż zadowalające. Znacząco spadła liczba energii elektrycznej potrzebna do chłodzenia centrum.

REKLAMA

Podoba mi się ten pomysł

Czy nam się to podoba, czy nie centra danych będą coraz większe, więc będą potrzebowały coraz więcej prądu do chłodzenia. Umieszczenie ich w basenach pozwoli zredukować ogrzewanie, zmniejszyć straty energii, a przede wszystkim nie marnować jej. Dla mnie to sytuacja typu win/win.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA