„Duża uchwała frankowa” ma kompleksowo rozstrzygnąć większość spornych kwestii związanych z kredytami trafiającymi na sądowe sale. Sęk w tym, że przez ponad trzy lata oczekiwania na głos Sądu Najwyższego lista niejasności mocno się skróciła.
25 kwietnia Sąd Najwyższy ma przedstawić zestaw odpowiedzi na pytania zadane przez Pierwszą Prezes SN w styczniu 2020 r. Losy tzw. dużej uchwały frankowej okazały się bardzo skomplikowane. Najpierw przesuwano terminy posiedzeń, potem Izba Cywilna wystąpiła o szereg opinii do zewnętrznych instytucji, a później blokadą okazały się kwestie proceduralne. Temat powrócił na tapet dopiero w styczniu 2024 r. po rozstrzygnięciu TSUE dotyczącym trybu zadania pytań przez Izbę Cywilną SN.
Tymczasem w sporach sądowych wokół kredytów frankowych minęła cała epoka. Wiele wątpliwości rozstrzygnął Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w serii orzeczeń wydanych w latach 2021-2023, a do niektórych odniósł się także Sąd Najwyższy. Przypomnijmy, czego dotyczą pytania analizowane przez SN.
Na jakie pytania ma odpowiedzieć Sąd Najwyższy?
- Czy w razie uznania, że postanowienie umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego odnoszące się do sposobu określania kursu waluty obcej stanowi niedozwolone postanowienie umowne i nie wiąże konsumenta możliwe jest przyjęcie, że miejsce tego postanowienia zajmuje inny sposób określenia kursu waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów? A w razie odpowiedzi przeczącej:
- Czy w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu indeksowanego do takiej waluty, umowa może wiązać strony w pozostałym zakresie?
- Czy w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu denominowanego w walucie obcej, umowa ta może wiązać strony w pozostałym zakresie?
- Czy w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej, w wykonaniu której bank wypłacił kredytobiorcy całość lub część kwoty kredytu, a kredytobiorca dokonywał spłat kredytu, powstają odrębne roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron, czy też powstaje jedynie jedno roszczenie, równe różnicy spełnionych świadczeń, na rzecz tej strony, której łączne świadczenie miało wyższą wysokość?
- Czy w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej z powodu niedozwolonego charakteru niektórych jej postanowień bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się od chwili ich wypłaty?
- Czy, jeżeli w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej którejkolwiek ze stron przysługuje roszczenie o zwrot świadczenia spełnionego w wykonaniu takiej umowy, strona ta może również żądać wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych przez drugą stronę?
Bilans niejasności – pięć do jednego
Do grona „pewniaków” można zaliczyć rozstrzygnięcia kwestii 1 oraz 6. W pierwszym przypadku jasny kierunek wyznaczył Trybunał Sprawiedliwości UE. 8 kwietnia 2022 r. orzekł on, że nieuczciwe postanowienie umowne dotyczące zasad przeliczania walut nie może zostać zastąpione przepisem prawa krajowego, jeśli sprzeciwia się temu konsument. Szerzej o orzeczeniu w sprawie C-80/21 pisaliśmy na łamach Bankier.pl.
Pytanie numer 6 analizował TSUE przy okazji sprawy Bank Millennium kontra Arkadiusz Szcześniak (prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu). Chociaż trybunał zdał się w tej sprawie na sądy krajowe, to jednocześnie wskazał, że dyrektywa „konsumencka” stoi na przeszkodzie temu, by bank miał prawo żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę. Szerzej o wyroku w sprawie C-520/21 pisaliśmy także w czerwcu 2023 r.
Pytanie numer 4 zostało przeanalizowane już przez Sąd Najwyższy w lutym 2021 r. W starciu „teoria dwóch kondykcji vs teoria salda” wskazano na pierwszą z opcji. Szczegóły problemu i konsekwencje orzeczenia omawialiśmy na Bankier.pl.
Ewentualne zaskoczenia mogą pojawić się w pozostałych przypadkach. Kwestie 2 i 3 wydają się rozstrzygnięte w praktyce orzeczniczej sądów, ale SN może mieć inny pogląd.
Początek biegu terminu przedawnienia – na tę odpowiedź czekają prawnicy kredytobiorców
– Przede wszystkim warto wskazać, że od zadania pytań przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego do Izby Cywilnej minęły już ponad 3 lata i dzisiaj funkcjonujemy w zupełnie innej rzeczywistości orzeczniczej. Oczywiście jesteśmy bogatsi o kilkanaście wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który z każdym kolejnym orzeczeniem wchodził w dalsze szczegóły zagadnień związanych z procedowaniem spraw frankowych i dawał konkretne wskazówki dla sądów krajowych – podkreśla Kacper Jankowski, wiceprezes zarządu Votum SA.
– Dzisiaj najlepszą odpowiedzią na pytanie, czy nadal potrzebna jest duża uchwała frankowa, są statystyki wyroków, zgodnie z którymi frankowcy wygrywają ponad 99% spraw przed sądami II instancji. Trudno szukać wśród spraw cywilnych innej kategorii roszczeń, gdzie mielibyśmy do czynienia z taką jednolitością. A przecież sprawy te dotyczą różnych banków i różnych wzorców umów kredytowych, choć z podobnym mechanizmem przeliczania zobowiązania do jednostronnie ustalanego kursu waluty obcej. Dlatego zakładając, że Sąd Najwyższy będzie trzymał się wypracowanej przez lata linii orzeczniczej, nie spodziewamy się 25 kwietnia 2024 r. żadnej rewolucji – dodaje Kacper Jankowski.
– Jedyna kwestia, która w naszej ocenie nie została jeszcze w pełni wyjaśniona przez TSUE, a jest przedmiotem pytań zadanych do Izby Cywilnej, dotyczy początku biegu terminu przedawnienia roszczeń banków względem frankowców. W grudniowych wyrokach Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazał jedynie, że termin ten nie powinien biec później niż termin przysługujący kredytobiorcom. Prowadziłoby to bowiem do asymetrii naruszającej ochronę konsumentów. Dlatego Sąd Najwyższy może w uchwale wskazać, od jakiej czynności ten termin powinien biec. Na pewno nie od uprawomocnienia się wyroku w sprawie frankowej, bo to już TSUE zakwestionował. Pozostaje zatem wariant z momentem wykonania umowy i wypłatą kapitału kredytu ma rzecz frankowców, choć mało prawdopodobny. Ewentualnie, co jest bardziej realne, termin, w którym konsument zakwestionował zapisy umowy, czyli wezwał bank w ramach postępowania reklamacyjnego lub pozwu sądowego – dodaje Paweł Wójcik, prezes zarządu Votum Finance Help SA.