Kaczyński zabrał wieniec spod pomnika smoleńskiego. Jest zawiadomienie

Do policji wpłynęło zawiadomienie dotyczące incydentu przy pomniku na placu Piłsudskiego z udziałem Jarosława Kaczyńskiego w 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS zabrał wieniec, który należał do Zbigniewa Komosy. Policjanci upomnieli Jarosława Kaczyńskiego, według nich zatrzymanie polityka nie było konieczne - informuje TVN Warszawa.

Do incydentu z udziałem Jarosława Kaczyńskiego doszło podczas obchodów 14. rocznicy katastrofy smoleńskiej, które odbyły się w środę (10 kwietnia). Prezes PiS zabrał spod Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej wieniec złożony przez inne osoby. Nie reagował przy tym na słowa pilnujących placu Piłsudskiego policjantów, którzy informowali go, że popełnia wykroczenie. TVN24 informuje, że do śródmiejskiej policji wpłynęło zawiadomienie dotyczące incydentu.

Zobacz wideo Kaczyński starł się w Sejmie z Gomołą. Ostra wymiana zdań

Kaczyński zabrał wieniec spod pomnika. Jest zawiadomienie na policję

- Jeden z parlamentarzystów zabrał wieniec złożony przy pomniku przez inną osobę. Policjanci udokumentowali zdarzenie oraz Zespół Antykonfliktowy, starając się zapobiec naruszeniu prawa, informował posła o zachowaniu zgodnym z prawem. Czynności odbyły się zgodnie z przepisami Ustawy z dnia 9 maja 1996 roku o wykonywaniu mandatu posła i senatora, art. 10, pkt. 1 i 2 - poinformował stację sierż. szt. Jakub Pacyniak z Komendy Rejonowej Policji. - W związku z faktem, iż parlamentarzysta jest osobą powszechnie znaną, jego zatrzymanie nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania - dodał Pacyniak.

Zawiadomienie ws. złożył Zbigniew Komosa, warszawski przedsiębiorca, który od kwietnia 2018 roku w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej składa przed pomnikiem na placu Piłsudskiego wieniec. Umieszcza na nim tabliczkę, w której winą za śmierć ofiar obarcza Lecha Kaczyńskiego. Wieniec usuwały dotychczas policja albo wojsko, choć werdykt Sądu Najwyższego orzekł, że treść tabliczki nie znieważa.

Incydent pod pomnikiem Smoleńskim. To już kolejny taki przypadek

Jarosław Kaczyński początkowo próbował przy użyciu sekatora zdjąć przymocowaną do niego tabliczkę. Po pewnym czasie polityk zrezygnował i zabrał ze sobą cały wieniec. Jak wynika z relacji mediów, powodem reakcji Kaczyńskiego była właśnie napis na umieszczonej na wieńcu tabliczce. "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski" - brzmiała jego treść. Poniżej dodano hasło: "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".

To nie pierwszy taki incydent z udziałem prezesa PiS. Kaczyński już podczas poprzednich miesięcznic usuwał tabliczki z wieńca lub próbował go zniszczyć. Więcej na ten temat pisaliśmy m.in. w tekście: "Kaczyński szarpał wieniec pod pomnikiem smoleńskim. Sprawą zajmie się prokuratura":

***

Czy Jarosław Kaczyński powinien zostać ukarany?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.