Tusk po spotkaniu z premierem Ukrainy: Nie ma takiej siły na świecie, która podważyłaby naszą przyjaźń

- Niezależnie od spraw, które musimy codziennie rozwiązywać, czasami są to sprawy trudne, nawet wśród najbliższych przyjaciół zdarzają się konflikty interesów, różne punkty widzenia - stwierdził w czwartek premier Donald Tusk po rozmowach prowadzonych z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem. Jednym z tematów była kwestia importu produktów rolnych.

W Warszawie odbyły się w czwartek polsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe. Gabinety Donalda Tuska i Denysa Szmyhala omówiły szereg dwustronnych spraw, problemów i wyzwań, które dotyczą też zbliżenia Kijowa z Unią Europejską. Na czele agendy tematów były obronność, rolnictwo i handel. Zapowiadano, że podczas konsultacji miały być poruszone również tematy akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej oraz kwestie historyczne.

Zobacz wideo Siewiera daje Polsce trzy lata na przygotowanie się do konfrontacji z Rosją

Donald Tusk po spotkaniu z premierem Ukrainy: Możecie liczyć na Polskę

- Panie premierze, mój drogi przyjacielu, jestem bardzo szczęśliwy, że spotkaliśmy się dzisiaj w Warszawie na konsultacjach międzyrządowych między rządami Ukrainy i Rzeczpospolitej Polskiej. W spotkaniu uczestniczyło oprócz nas wielu członków rządów Ukrainy i Polski. To finałowe spotkanie dzisiaj w Warszawie poprzedzone było setkami godzin rozmów, czasami negocjacji pomiędzy naszymi ministerstwami, ekspertami, a także stronami społecznymi - mówił na wspólnej konferencji ze Szmyhalem premier Donald Tusk.

- Wszystkie te rozmowy potwierdziły po raz kolejny tę oczywistą dla nas obu prawdę, że niezależnie od spraw, które musimy codziennie rozwiązywać, czasami są to sprawy trudne, nawet wśród najbliższych przyjaciół zdarzają się konflikty interesów, różne punkty widzenia. Potrafimy o tym rozmawiać, niezwykle szczerze, bez żadnej ukrytej agendy. Jestem bardzo zbudowany tą atmosferą. Niezależnie od czasami trudnych spraw i konfliktowych interesów, kończymy te rozmowy z jeszcze głębszym przeświadczeniem, że nie ma takiej siły na świecie, w Ukrainie, w Polsce, która mogłaby podważyć naszą przyjaźń, solidarność, współpracę, szczególnie w obliczu wspólnego zagrożenia, jakim jest agresja rosyjska na Ukrainę i agresywna polityka Rosji wobec całej wspólnoty europejskiej i wspólnoty zachodu - zaznaczył szef rządu.

Polski premier podkreślił, że "w kwestii wsparcia materialnego, militarnego, jeśli chodzi o wyposażenie armii, pomoc finansową, dyplomatyczną, aktywność Polski, jeśli chodzi o proces akcesyjny Ukrainy w UE, wsparcie dla Ukrainy w jej obecności w NATO, to wszystko jest bezdyskusyjne". - Możecie liczyć na Polskę tak, jak w przeszłości, dziś i w przyszłości - zadeklarował Donald Tusk.

Donald Tusk: W kwestii rolnictwa posunęliśmy się o krok do przodu

- Rozmawialiśmy o sprawach, które emocjonują niektóre grupy społeczne czy zawodowe. Szukamy dobrych rozwiązań dla obu stron. W kwestii rolnictwa posunęliśmy się o krok do przodu. Po pierwsze, tak, jak się umówiliśmy jeszcze w Kijowie, Polska przystąpiła do ofensywy dyplomatycznej w sprawie zablokowania importu rosyjskiego i białoruskiego zboża i innych produktów rolnych. Uzyskaliśmy efekt równoznaczny z embargiem, czekamy jeszcze na ostateczną formalną decyzję, ale wydaje się, że jesteśmy rzeczywiście o krok od tego, aby produkty rolne rosyjskie, białoruskie zostały przez Unię Europejską obłożone cłem w wysokości 50 proc., co de facto oznacza spełnienie naszego wspólnego celu, jakim jest zablokowanie eksportu rosyjskiego, białoruskiego na teren Ukrainy - dodał szef rządu.

Jak wskazał, "to ma znaczenie nie tylko polityczno-moralne, ale ma znaczenie także dla polskich i ukraińskich producentów". - Szukamy także rozwiązania, które da poczucie bezpieczeństwa naszym producentom i rolnikom. To nie jest nic nowego, że niektórzy chcą sprzedać taniej. Niektórzy z tego tytułu mogą mieć problemy. Trzeba umieć o tym rozmawiać, szukać rozwiązań, które nie będą dotkliwe ani dla ukraińskich producentów, a z mojego punktu widzenia przede wszystkim dla polskich rolników i producentów. Szukamy takich rozwiązań, cieszę się, że dzisiaj ustaliliśmy, że rozwiązania, które dobrze funkcjonują z punktu widzenia ochrony rynku rumuńskiego i bułgarskiego, znajdą zastosowanie także w naszych relacjach - przekazał Tusk.

"Szukamy i jesteśmy bliscy rozwiązań"

- Ani premier Szmyhal, ani ja nie uzyskamy 100-procentowej satysfakcji, ale na tym polega współczesna, nowoczesna polityka. Szukamy rozwiązań, które może nie będą zachwycające dla wszystkich stron, ale które będą dawały ochronę podstawowym interesom polskich rolników, producentów i z drugiej strony także ukraińskich. Szukamy i jesteśmy bliscy rozwiązań - mówił premier. Dodał, że "dotyczy to ilości produktów, które mogą napłynąć do Polski", tak, żeby "tranzyt przebiegający przez Polskę nie zakłócał polskiego rynku".

- Taka jest też intencja strony ukraińskiej. Poinformowałem także premiera, co Polska uzyskała we własnym interesie w UE. To są rozwiązania niekoniecznie budzące zachwyt po stronie ukraińskiej, ale szukamy takich metod, aby nie były dla nikogo bolesne - dodał.

Rozmowa dotyczyła też kwestii transportu. - Chodzi o to, żeby możliwości działania dla polskich i ukraińskich przewoźników były na tym samym poziomie wymagań, okoliczności, tak, żeby nie było nieuczciwiej konkurencji - zaznaczył Donald Tusk. Dodał, że do tej pory konkurencja dla polskich przewoźników była "dotkliwa i bolesna".

Premier Ukrainy: Eksport z naszego kraju nie może szkodzić polskim producentom

Denys Szmyhal mówił z kolei, że doszło do "konstruktywnego, niezwykle pożytecznego dialogu". - Ukraina i Polska są sojusznikami strategicznymi, jesteśmy bardzo wdzięczni za pwsparcie naszego państwa w okresie agresji rosyjskiej zakrojonej na pełną skalę - zaznaczył szef ukraińskiego rządu.

- Potrzebujemy więcej broni, nad tym pracujemy. Zakładamy, że będą stworzone wspólne przedsiębiorstwa zbrojeniowe na terenie Polski i w Ukrainie. (...) Drugą kwestią jest sprawa granic. Blokada ukraińskich granic ze strony Polski szkodzi gospodarce Ukrainy, Polski i UE - dodał.

Szef rządu naszych sąsiadów zaznaczył, że ukraińskie władze wprowadziły procedurę weryfikacji kukurydzy, rzepaku, słonecznika i pszenicy. - Bez licencji ich eksport nie jest dokonywany. Nie wydajemy takich licencji, będziemy je wystawiać tylko po uzgodnieniu z polskim rządem. To pierwszy krok z naszej strony - mówił Denys Szmyhal.

Zaznaczył, że "Ukraina zgodziła się na bezpieczniki zaproponowane przez UE". - Zgadzamy się, że kompromis jest niezbędny, by eksport z Ukrainy nie szkodził i nie stanowił nawet teoretycznego zagrożenia dla polskich producentów - dodał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.