Kukułcze jaja. Podatek od samochodów spalinowych kością niezgody

Dwa lata temu rząd Mateusza Morawieckiego wpisał do Krajowego Planu Odbudowy, jako kamień milowy, podatek od posiadania samochodów spalinowych, którego oczywiście nie wprowadził.

Podatek obecnie jest przedmiotem sporu w koalicji rządzącej, która chce coś z tym zrobić. Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska, przyznał, że w resorcie trwają prace związane z tym tematem.

„Podatek od posiadania aut spalinowych jest trudny do wdrożenia. Jesteśmy na etapie rozmów z Komisją Europejską i chcemy ten punkt usunąć. Jeśli Komisja Europejska się nie zgodzi, to będziemy w trudnej sytuacji. Bo jak nie wprowadzimy podatku od posiadania aut, to nie dostaniemy środków z KPO, a jak wprowadzimy, to ryzykujemy łomot od ludzi za dodatkowy podatek” – przyznał Bolesta.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, zapowiedziała takie wyprofilowanie opłaty rejestracyjnej, aby nie uderzyła po kieszeniach najmniej zamożnych.

„Chcemy usuną ć z KPO podatek od samochodów spalinowych. W kwestii opłaty rejestracyjnej planujemy ją w taki sposób wyprofilować , żeby nie uderzyła po kieszeniach osób najmniej zamożnych. Bo nie może być tak, że im samochód jest starszy i więcej spala, tym więcej się za niego płaci. Trzeba to odpowiednio zmodyfikować i nad tym będzie pracowało ministerstwo klimatu, by ludzie to jak najmniej odczuli” – powiedziała pani minister.

Zjednoczona Prawica pozostawiła nowemu rządowi wiele spraw trudnych, a czasem wręcz niemożliwych do załatwienia. Teraz te kryzysy wynikające z jej decyzji punktuje i rozlicza, obarczając winą tych, którzy rządzą od 100 dni. Ot, polityka. 

2024-03-24

Wojciech Nomejko