Określenie „dureń” nie znieważa Andrzeja Dudy. Oto uzasadnienie SN

Przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku jeden z uczestników wydarzenia pojawił się z transparentem, na którym widniał napis: „Mamy durnia za prezydenta”. Prokuratura oskarżyła go o znieważenie głowy państwa. Sprawa, która ciągnęła się przez lata, dotarła do Sądu Najwyższego. Znamy już decyzję.

Źródło: Wikimedia, X

W 2020 roku Mirosław Iwański zabrał transparent na wiec wyborczy Andrzeja Dudy w Łowiczu, na którym widniał napis: „Mamy durnia za prezydenta. L.W.”. W swoim wystąpieniu Iwański cytował słowa Lecha Wałęsy z 2007 roku, które były skierowane do Lecha Kaczyńskiego.

„Polityczna skóra”

Pierwotnie uznano, że Iwański znieważył prezydenta, ale w marcu 2023 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi uniewinnił go prawomocnie. Sąd dokonał interpretacji przepisów, odwołując się do zasad ustanowionych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, w tym do zasady „grubszej skóry polityków”. Zasada ta oznacza, że osoby pełniące określone funkcje publiczne muszą zaakceptować, że granice dopuszczalnej krytyki względem nich są szersze niż w przypadku osób prywatnych.

Prokuratura z Łowicza nie zgadzała się jednak z tym werdyktem i złożyła kasację do Sądu Najwyższego. Wyrok Sądu Najwyższego z 20 marca ostatecznie rozstrzygnął sprawę Iwańskiego.

Był kandydatem, a nie prezydentem

W uzasadnieniu orzeczenia sędzia Zbigniew Puszkarski podkreślił, że Sąd Najwyższy nie popiera zachowań, które degradują poziom debaty publicznej. „Istnieje jednak granica, w ramach której obywatel może się poruszać. W tym wypadku pan Iwański tej granicy nie przekroczył” – wyjaśnił sędzia Puszkarski, cytowany przez Rzeczpospolitą.

Ponadto sędzia zauważył, że Andrzej Duda przyjechał na wiec w Łowiczu jako uczestnik kampanii przed wyborami prezydenckimi, a nie w roli głowy państwa. W związku z tym obywatele mieli prawo wyrazić swoją opinię na jego temat, nawet w tak nieelegancki sposób, jak miało to miejsce w przypadku Iwańskiego. Doszło do ostrej krytyki nie samego prezydenta, a kandydata na prezydenta, co stanowiło znaczącą różnicę dla rozstrzygnięcia sprawy. Dodatkowo Sąd Najwyższy nie odebrał prezentowanego cytatu jako jednoznacznie wulgarnego i „nakręcającego spiralę nienawiści”. 

2024-03-22

Anna Jadowska-Szreder