10 stycznia tego roku odbyła się pierwsza miesięcznica smoleńska bez asysty policji i służb mundurowych. W ubiegłym miesiącu OKO.press opublikowało nagranie z lutowych obchodów, podczas których protestujący trzymali transparent z napisem "Kłamstwo smoleńskie". Jarosław Kaczyński wyrwał baner z rąk jednej z osób - według ustaleń portalu był to ten sam mężczyzna, do którego 22 lata temu prezes PiS powiedział: "Sp***aj dziadu". Jak podaje "Fakt", podczas marcowej miesięcznicy także nie obyło się bez awantury.
Podczas miesięcznicy smoleńskiej 10 marca także pojawili się kontrmanifestanci. "Ponownie pojawił się transparent z napisem 'Kłamstwo smoleńskie', ale były także z hasłami 'Tylko tyle wam zostało' czy 'Kierunek Wronki, towarzysze'" - relacjonuje tabloid. Na tym jednak nie koniec. Kiedy Jarosław Kaczyński wraz z politykami PiS-u pojawili się przy pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej, ze strony demonstrantów miały pojawić się okrzyki: "Do więzienia!", "Będziesz siedział", a nawet - według relacji tebloidu - pojedyncze: "Zabiłeś brata".
"Fakt" przytacza także, że "jak co miesiąc" przed uroczystością Zbigniew Komosa złożył wieniec z napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Ten nie został usunięty sprzed pomnika, co zauważył prezes Kaczyński, kiedy składał swój wieniec. Prezes PiS spróbował zniszczyć tabliczkę Komosy i wtedy zaczęła się awantura. Aktywiści próbowali uniemożliwić próbę prezesa PiS, a byłemu premierowi w sukurs ruszyli politycy i sympatycy partii. W szarpaninie brali udział m.in. Kaczyński, Suski, Wąsik i Czarnecki, a sytuację uspokoiła dopiero interwencja policji
- czytamy.
- Nikt z nas nie miał zamiaru nikogo atakować. Atak przyszedł z drugiej strony. Wychodzi na to, że przez te sześć lat, gdy policja odgradzała nas w Parku Saskim, trzymała nas w kordonach i odgradzała nas od placu Piłsudskiego, kiedy Jarosław Kaczyński tu przychodził, to wychodzi na to, że policja chroniła nas przed Kaczyńskim, a nie Kaczyńskiego przed nami - skomentował niedzielne wydarzenia Zbigniew Komosa w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jak pisaliśmy, 10 listopada 2023 roku odbyły się wspólne obchody Narodowego Święta Niepodległości połączone z 163. obchodami miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Pod Grobem Nieznanego Żołnierza od strony Ogrodu Saskiego odbywał się wówczas happening Lotnej Brygady Opozycji, podczas której pojawił się napis: "To już koniec, Jarosławie K.". Jeden z działaczy organizacji przyznał wówczas, że po raz pierwszy od dawna nie został spisany przez funkcjonariuszy. Tita Michalska z LBO powiedziała natomiast, że Kaczyński może składać wieniec pod pomnikiem, ale "niech robi to na swój koszt". - Prywatnie on może sobie nawet siedzieć na tych schodach cały dzień - stwierdziła.