Europosłowie chętnie dorabiają na boku. A co z konfliktem interesów?

1 tydzień temu

Europosłowie zarabiają sporo, ale mimo to chętnie podejmują się również pracy poza Parlamentem Europejskim – wynika z raportu organizacji Transparency International EU.

Organizacja Transparency International EU postanowiła przeglądnąć oświadczenia majątkowe europosłów. Okazuje się, iż większość z nich poza pracą w Parlamencie Europejskim zajmuje się również zawodowo innymi rzeczami. W niektórych przypadkach ich dodatkowa pensja przekracza wielokrotnie zarobki w Brukseli.

W sumie aż 70 proc. wszystkich europosłów ma jakieś zajęcia na boku, a 26 proc. pobiera za to pensję. Okazuje się, również, iż sześciu europosłów zarabia za swoje dodatkowe zajęcia więcej niż pensja europosła wynosząca ok. 120 tys. euro rocznie. Rekordzista – Viktor Uspaskich (niezrzeszony) z Litwy zarobił 3 mln euro pracując w branży nieruchomości. Na drugim miejscu znalazł się Francuz Jérôme Rivière (niezrzeszony) z dodatkowymi zarobkami o wysokości ponad 220 tys. euro rocznie, a na trzecim były węgierski minister sprawiedliwości László Trócsányi (niezrzeszony), który zarabia dodatkowo ok. 171 tys. euro.

Okazuje się również, iż chętniej pracą na boku zajmują się posłowie z grup prawicowych i centrowych. Najwięcej średnio zarabiają posłowie niezrzeszeni oraz z grup Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), Europejskiej Partii Ludowej (EPP), Odnówmy Europę (RE) oraz Tożsamość i Demokracja (ID). Znacznie mniej średnio zarabiają socjaliści (S&D) i Zieloni, a zdecydowanie najmniej europosłowie Lewicy.

Wśród 20 najlepiej zarabiających europosłów znalazło się w sumie 16 należących do EPP, ECR, ID lub niezrzeszonych. Dwóch było z RE i dwóch z S&D.

Ciekawie wygląda również kwestia średnich dodatkowych pensji jak chodzi o państwa członkowskie. Najwyższe średnie zarobki odnotowano na Litwie, ale jest to kwestia tylko jednego posła – Viktora Uspaskicha. Drugie miejsce zajęła Malta, której europosłowie na boku zarabiają średnio 70 tys. euro. Trzecie miejsce zajęła Grecja (nieco ponad 60 tys. euro), a czwarte Węgry (niecałe 50 tys. euro).

Najmniej średnio zarabiają europosłowie ze Szwecji (niecałe 4 tys. euro), Holandii (niecałe 5 tys. euro) i Chorwacji (nieco ponad 6 tys. euro). Polska znalazła się na 9. miejscu – nasi europosłowie dorabiają sobie średnio na boku 40 tys. euro rocznie (ok. 173 tys. zł).

Konflikty interesów

Samo dorabianie sobie przez europosłów nie jest być może wielkim problemem. Gorzej, gdy pracują oni w firmach, które mogą chcieć dbać o swoje interesy przy tworzeniu unijnego prawa. Okazuje się bowiem, iż część europosłów chętnie udziela się w pracach Parlamentu związanych z branżą, w której pracują na boku.

Przykładem takiej sytuacji może być niemiecki europoseł Axel Voss (EPP), który opiniował AI Act jednocześnie zasiadając w radzie doradczej ds. ochrony danych w niemieckim gigancie telekomunikacyjnym Deutsche Telekom.

Przypadków działalności, która może budzić podejrzenia o konflikt interesów jest jednak więcej. Jeden europoseł jest np. członkiem zarządu w międzynarodowej firmie, która znajduje się na liście lobbystów. Z kolei w parlamentarnej komisji ds. rolnictwa zasiada rolnik. Jest również europoseł, który zajmuje się „technologiami w systemach płatniczych”, i który chętnie pracował w PE nad sprawami związanymi z branżą.

Europosłowie, którzy dorabiają na boku, starają się dbać w UE o swoje interesy. Po aferze Katargate w PE pojawiła się propozycja poprawki przepisów zaostrzającej transparentność. Nie została ona jednak przyjęta, a przeciwko niej zagłosowało 13 europosłów, którzy znaleźli się na liście 20 najlepiej zarabiających. Trzech kolejnych było nieobecnych na głosowaniu.

Idź do oryginalnego materiału