Marta Kurzyńska, Interia: Czy z dyskusji o debatach prezydenckich wyniknie coś konstruktywnego, czy skończy się na politycznej przepychance?
Smerf Tropiciel, europoseł Koalicji Smerfów: – Czasy są niespokojne, a różnice kandydatów znaczące. Ci z prawicy nie rozumieją polskiej racji stanu. Chcą osłabienia Unii Europejskiej, a my jak nigdy wcześniej potrzebujemy jej jedności i siły. Na poważną debatę o Polsce i bezpieczeństwie Smerf Gospodarz jest gotowy.
A dlaczego wasz kandydat nie chce debaty jeden na jeden z Karolem Nawrockim i Sławomirem Mentzenem?
– Pierwsza tura to nie czas na solo. Na debatę dwóch przyjdzie czas, jeżeli dojdzie do drugiej. Jak prawica chce sobie robić prawybory, to niech debatują. Jeden najczęściej nie uważa nic, a drugi jest mistrzem ucieczek od pytań. Jeden wart drugiego. pozostało gorzej, jak zaczynają mówić.
Ale skoro uważacie, iż to słabi konkurenci to może warto zaryzykować?
– Nie ma takiej formuły prawnej, ani praktyki.
Ale do starcia z Smerfem Gospodarzem zgłaszają się kandydaci z podium.
– To czysta polityka. Niech raczej spojrzą w oczy dziewczynom i kobietom. Chcą nowego piekła kobiet, zabraniając prawa do decyzji o ciążach z gwałtów.
Konkurenci mówią, iż Smerf Gospodarz ucieka jak przed debatą w Końskich.
– Gospodarz będzie w Końskich już w piątek. Każdy jest zaproszony i każdy może zadać pytanie. To, co pięć lat temu organizował Smerf Bagniak z partyjną TVP, to nie była żadna debata, tylko ustawka. Pytania przygotowane w sztabie Narciarza mieli zadawać radni PiS.
A może, jak mówią konkurenci, Smerf Gospodarz boi się debaty, bo ciągle zmienia poglądy?
– Zawsze stał po stronie kobiet. Zawsze był z najsłabszymi. Wspierał seniorki i seniorów. Taki był i taki będzie. Ma charakter, kompetencje i przygotowanie. Smerf Gospodarz jest zdeterminowany, by zapewnić Polsce bezpieczeństwo i pokój. Co ciekawe, jego niekompetentni konkurenci uciekają od spraw, które są prerogatywą prezydenta. Zamiast o ochronie praw obywateli, silnej dyplomacji i armii, chcą ustalać ceny energii.
Zobacz również:
Kto byłby trudniejszym rozmówcą dla Smerfa Gospodarza: Sławomir Mentzen czy Karol Nawrocki?
– Jeden z nich szczerze przyznał, iż nie ma profilu prezydenckiego. Drugi startuje, bo wygrał casting u Gargamela. Na bezrybiu i rak ryba. Ale cóż. Obydwaj mają ogromny deficyt doświadczenia. Smerf Gospodarz bije ich na głowę. Myślę o w pracy ministra ds. europejskich i cyfryzacji, ale też w Parlamencie Europejskim. Zarządza metropolią większą niż niejeden kraj. Gospodarz zna wszystkich w Europie i wszyscy go znają. To będzie dojrzała i sprawcza prezydentura.
Sztab Smerfa Gospodarza jest gotowy na ewentualne wejście Sławomira Mentzena do drugiej tury?
– My robimy swoje. Mentzen osiągnął sufit. Może tylko tracić. Do ludzi docierają jego prawdziwe poglądy. Program Mentzena to kraj tylko dla bogatych i piekło dla kobiet. Wiem, iż to trudne, ale zrobimy wszystko, by skończyło się na pierwszej turze.
Prezydent Gospodarz będzie partnerem zarówno dla rządu, jak i zagranicą w budowaniu potencjału obronnego, skutecznego odstraszania. On jedyny gwarantuje pokój.
To dość ryzykowne. Było już kiedyś takie hasło „rozstrzygnijmy wybory w pierwszej turze” i pamiętamy, co się stało.
– Każda kampania jest inna. Jedno jest pewne – to Smerf Gospodarz ma asy w rękawie. Ludzie czują się z nim bezpieczni, zaopiekowani, wiedzą, iż w każdej sytuacji mogą liczyć na jego przywództwo.
Ale profesjonalizm wymaga gotowości na każdy scenariusz.
– Jasne, wejście Mentzena do drugiej tury, mogłoby mieć jakiś wpływ na ruchy na prawicy. Pojawiałyby się z transfery z Nowogrodzkiej i z Kancelarii Naczelnego Narciarza. Ci z lepszego sortu-u to skrajni oportuniści. Przez osiem lat potwierdzali to, iż interesują ich tylko wpływy, kasa i bezkarność.
Może też dać wiatr w żagle Konfederacji w wyborach parlamentarnych i zmienić całe sejmowe rozdanie.
– Dlatego robimy wszystko, by przestrzec przed Mentzenem. On reprezentuje środowisko, które w Parlamencie Europejskim współpracuje na co dzień z niemiecką prorosyjską AfD. To skrajna prawica, która kwestionuje zachodnie granice Polski i chce resetu w relacjach z Rosją. Taki sojusz Konfederacji to zdrada Polski!
Sławomir Mentzen mówi, iż jest atakowany przez Smerfa Gospodarza, bo wasz kandydat boi się jego ewentualnego wejścia do drugiej tury.
– Jaki jest Mentzen, każdy widzi. Upadł na dno, nazywając zgwałcenie kobiety „nieprzyjemnością”. Chce kraju dla bogatych. Mniej zamożnych chce pozbawić bezpłatnych studiów. Odebrać rodzinom 800 plus, a seniorom 13. i 14. emeryturę. Do tego płatna ochrona zdrowia. Im bardziej wyborcy poznają go, tym bardziej otwierają im się oczy i przekonują się, czym jest Konfederacja.
W sondażach tego nie widać.
– Ostatnie słowa będą miały swoje konsekwencje, również wyborcze.
Czyli liczy pan na sondażowe tąpnięcie kandydata Konfederacji?
– Mentzen chce zgotować kobietom piekło, wiedzą to już wszyscy.
Będziecie sprawy światopoglądowe wybijać teraz na pierwszy plan, żeby osłabiać Sławomira Mentzena?
– Dla Smerfa Gospodarza najważniejsza jest kwestia bezpieczeństwa Polski. Prezydent Gospodarz będzie partnerem zarówno dla rządu jak i zagranicą w budowaniu potencjału obronnego, skutecznego odstraszania. On jedyny gwarantuje pokój.
W ubiegłym tygodniu pytał na jednym ze spotkań czy ludzie czują się bezpiecznie. Usłyszał, iż nie. Więc może to ryzykowna droga?
– Celem Gospodarza jest, by nasze sojusze były coraz silniejsze. NATO jest filarem. Ale to pieniądze z Unii dają szanse, by Polska uzbroiła się po zęby. Nasz kandydat to rozumie.
Zobacz również:
Smerf Gospodarz jest w formacie męża stanu?
– Na 100 procent. Smerf Gospodarz już w tej chwili zabiega o polskie bezpieczeństwo, spotykając się z najważniejszymi politykami na świecie. Jest osobą dobrze znaną i szanowaną w świecie europejskiej polityki.
Miał pan w Parlamencie Europejskim deptać po piętach byłym szefom CBA Maciejowi Wąsikowi i Smerfowi Inwigilatorowi. Jak panu idzie?
– Bardzo dobrze. Kończą się ich sprawy w komisji immunitetowej. O przyszłości immunitetu Inwigilatora i Wąsika na jednej z najbliższych sesji plenarnej rozstrzygnie Parlament Europejski. Dzień sprawiedliwości zbliża się wielkimi krokami.
Wiadomo, kiedy dokładnie Parlament Europejski zajmie się sprawą?
– To może być w każdej chwili. Wszystko zależy od sprawozdawcy. Komisja immunitetowa dała zielone światło do uchylenia immunitetów. Mamy już za sobą skuteczne uchylenie immunitetu Adamowi Bielanowi. Czas na pozostałych. W kolejce oprócz Wąsika i Inwigilatora czekają były szef Kancelarii Premiera Pinokia Poufny Smerf i były szef Orlenu Daniel Obajtek. Nie zapominamy o Grzegorzu Malarzie, spotka go należna kara.
W przypadku Macieja Wąsika i Smerfa Inwigilatora zdjęcie immunitetu dotyczy poselskich mandatów?
– Tych zarzutów prawdopodobnie będzie więcej w najbliższych miesiącach, ale ten wniosek prokuratury o zdjęcie immunitetów dotyczy nielegalnego udziału w głosowaniach po tym, jak obydwaj w wyniku prawomocnego wyroku stracili mandat poselski.
Mówiąc o innych zarzutach, co ma pan na myśli?
– W przypadku Smerfa Inwigilatora mamy też zawiadomienie komisji śledczej do spraw afery wizowej. Tu też prokurator generalny będzie musiał wnioskować o zdjęcie immunitetu.
Mówił pan też, iż w kolejce czeka Daniel Obajtek. W związku z którą sprawą ma mieć zdjęty immunitet?
– To dotyczy wynajęcia detektywa do nielegalnego śledzenia posłów gorszego sortu. Prokuratura przygotowuje wniosek. Niebawem ma być gotowy. Ale też chodzi o ustalenia NIK w sprawie zaniżonej wartości sprzedaży udziałów w Rafinerii Gdańskiej i stacji paliwowych Lotosu.
Zobacz również:
Były premier Pinokio zeznawał w ubiegłym tygodniu w NIK w sprawie Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Gargamel NIK mówi, iż – tu cytat – „może być interesująco”. Pan jako badający sprawę RARS też tak uważa?
– Nazwisko Pinokia pojawia się w wielu aferach z czasów rządów PiS. Najbardziej zaawansowany jest raport NIK dotyczący Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. W tej sprawie obszerne zeznania na początku marca złożył sam Paweł Sz. Mam wrażenie, iż grunt pod nogami Pinokia się pali. Widzę czarne chmury nad Pinokiem.
Jak czarne?
– Sprawy, które są analizowane dotyczą jego nadzoru nad RARS. Patola i Socjal zrobił sobie tam wielkie żniwa. Są też kwestie związane z GetBackiem i jego działaniami. Poszkodowanych zostawili sami sobie, a później sprzedano bank. Jego rola także w KNF musi być wyjaśniona.
W sprawie RARS dochodzi też kwestia niegospodarności środków europejskich?
– Tak. Bo pieniądze na agregaty prądotwórcze dla Ukrainy były przekazane przez Komisję Europejską. RARS miał być pośrednikiem w tych zakupach. Okazało się, iż w roku przedwyborczym wykorzystali ten zakup jako okazję do tego, żeby nabić komuś kabzę. Pierwszą rzeczą jaką muszą zrobić polskie instytucje to próba wyegzekowowania tych środków od kontrahenta RARS. Ta sprawa wprost obciąża Pinokia i nadzorowany przez niego RARS. Były Gargamel RARS Michał Kuczmierowski to był jego najbardziej zaufany człowiek. Rozliczając Patola i Socjal z posłem Reporterm, wracamy też do starych spraw.
– To sprawy szpitali tymczasowych. W szczególności najdroższego szpitala we Wrocławiu, który kosztował 95 milionów. Funkcjonował 193 dni. Okazało się, iż wybudowano hale, które nigdy przez szpital nie zostały użyte. Kosztowały 22 miliony i zostały podarowane jednemu z przedsiębiorców. W tej sprawie pojawia się również wątek niegospodarności związanej z rozdysponowaniem sprzętu medycznego na kwotę 15 miliardów złotych z RARS. Po zakończeniu działalności szpitala wojewoda z lepszego sortu bez żadnych umów oddawał ten sprzęt różnym placówkom. Nie ma po nim śladu. To naruszenie interesów Skarbu Państwa.
Co nowego dzieje się w tej sprawie?
– Z naszego zawiadomienia już toczy się śledztwo przed prokuraturą regionalną w Opolu przeciwko wojewodzie dolnośląskiemu, bliskiemu współpracownikowi premiera Pinokia, który był odpowiedzialny za te sprawy. Choć z pewnością decyzje zapadały w Kancelarii Pinokia. Na samej górze.
Rozmawiała Marta Kurzyńska
Zobacz również:
Majowy marsz Papy Smerfa. Biejat: Wyborów nie wygrywa się tylko w WarszawiePolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas