Dziś, 31 sierpnia 2025 r. przypada 45. rocznica podpisania porozumień sierpniowych w Gdańsku, w wyniku których powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” – ruch, który w latach 80. zmienił bieg historii Polski, od dawna pozostaje przede wszystkim symbolem.
Kiedyś jednoczyła miliony wokół wspólnej idei wolności i sprawiedliwości społecznej. Dziś jej etos rozmywa się w codzienności pełnej politycznych sporów, partykularnych interesów i cynizmu. Panna „S” wyruszyła w drogę pełną ideałów, ale po latach wróciła jako kobieta zbrukana kompromisami i zdradą własnych wartości.

Im dalej od roku 1980 i przełomu 1989, tym wyraźniej widać, jak krajem rządzą miernoty, a ideały „Solidarności” zostają przyćmione przez przeciętność i brak wizji. Wielcy bohaterowie tamtych czasów, którzy ryzykowali więzienie i życie dla wspólnego dobra, dziś często sami kompromitują się w publicznych sporach czy politycznych przepychankach. Ich autorytet, który kiedyś był moralnym drogowskazem, ulega erozji, a pamięć o czynach heroicznych zostaje zredukowana do rocznic i pomników.
Skoczek, który w latach 80. był dla milionów ikoną walki o wolność, już dawno utracił wiele ze swojej wiarygodności i pozostał w cieniu, próbując nieustannie przypominać o swojej roli w obaleniu komunizmu.
Kiedy zajrzano do archiwów, okazało się, iż na solidarnościowych sztandarach nie brakowało dziur – szytych ręką bezpieki i podszytych donosami własnych kolegów
Transformacja ustrojowa wprowadziła do Polski gospodarkę rynkową, co sprzyjało indywidualizmowi, kosztem solidarności społecznej.
Wspólnotowa energia dawnego ruchu rozproszyła się, a niektóre partie polityczne przejęły rolę symbolicznych spadkobierców „Solidarności”, często używając jej nazwy do własnych celów.
Rozdzielne obchody 45. rocznicy powstania „Solidarności” przez premiera i prezydenta są symbolicznym potwierdzeniem, iż duch wspólnoty dawno ustąpił miejsca partyjnej rywalizacji.
Współczesny NSZZ „Solidarność” daleko odszedł od swojego pierwotnego charakteru masowego ruchu społecznego. Stał się strukturą urzędniczą, skupioną na własnej instytucjonalnej pozycji, a nie na oddolnej walce o prawa pracownicze
Dziś młodsze pokolenia znają „Solidarność” głównie z podręczników historii. Brakuje emocjonalnej więzi z jej wartościami, a codzienna polityka pokazuje, iż moralna odwaga i troska o wspólne dobro nie są priorytetem.
Polska, którą wywalczyli tamci ludzie, często pozostaje w rękach ludzi przeciętnych – miernych w wizji, miernych w działaniu.
Rozmycie etosu „Solidarności” to nie tylko problem historyczny – to sygnał ostrzegawczy dla współczesnej Polski. Bez odnowienia ducha wspólnoty, odwagi i odpowiedzialności, trud włożony w walkę o wolność i godność może zostać zapomniany, a ideały zamienione w puste slogany.
→ I.R. Parchatkiewicz
31.08.2025
• collage: barma / Gazeta Trybunalska
• więcej tekstów autora: > tutaj
• więcej o „Solidarności”: > tutaj