W 2024 roku elektromobilność straciła nieco rozpędu, ale wciąż trzyma się mocno. W Polsce auta elektryczne znalazły się jednak w całkowitym odwrocie.
Sprzedaż samochodów elektrycznych wzrosła z 14 do 17 mln sztuk (o 25,6 proc.) śrubując nowy rekord. Oznacza to jednak, iż przyrost nowych mocy produkcyjnych uległ zmniejszeniu do 3 mln sztuk – w 2023 roku wynosił 3,5 mln i stąd prognozowano, iż 2024 rok powinien zamknąć się sprzedażą sięgającą 17,5 mln aut.
Międzynarodowa Agencja Energii widzi cztery podstawowe czynniki jakie wg. wpłynęły na osłabienie rynku: wzrost cen metali akumulatorowych, wysoka inflacja, coraz mniejsze marże producentów i stopniowe wycofywanie zachęt do zakupu w niektórych krajach wywołały. Jeszcze mniej optymistyczne są perspektywy na 2025 rok, spowalnia bowiem wzrost sprzedaży w Chinach, a Donald Trump wycofaj rządowe wsparcie dla elektryków w USA.
Kluczowa w tym względzie jest kondycja Chin, bo to największy rynek elektryków na świecie – 11 mln aut sprzedanych w 2024 roku oznacza, iż ich globalny udział sięga 65 proc. Dotychczas były też najmocniejszą siłą pociągową branży, co widać było pod koniec roku. Gdy w Grudniu sprzedaż samochodów elektrycznych w Chinach wzrosła o 36,5 proc. (rok-do-roku) w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie zwyżka sięgnęła 8,8 proc., a w Europie zaledwie 0,7 proc. Znacznie lepiej wyglądało to w pozostałych krajach – łącznie wzrost o 26,4 proc. – ale to dopiero tworzące się rynki, na wczesnej fazie ich skala nie jest więc znacząca (7 proc. globalnej sprzedaży), przez co też spora dynamika.
Jeśli chodzi o liczby i postęp elektromobilności Polska wypadła wyjątkowo słabo. Według instytutu Samar w 2024 roku sprzedało się 16,5 tys. elektryków co oznacza 3 proc. spadek względem 2023 roku. Dzieje się to mimo, iż poziom nasycenie autami elektrycznymi w Polsce jest znikomy w porównaniu z resztą kontynentu – wynik ten oznacza, iż około 3,6 proc. nowych aut to elektryki, podczas gdy średnia dla UE to około 22 proc. Wygląda na to, iż klienci wręcz zrazili się do bezemisyjnych aut, bo jednocześnie odnotowano 16 proc. wzrost sprzedaży samochodów spalinowych.
Początek końca hossy na auta elektryczne dostrzec można było jesienią ubiegłego roku. Wolumenowo rynek rósł niemal cały rok. Nieco inaczej wyglądało to gdy porównało się sprzedaż poszczególnych miesięcy do tego jak branża prosperowała w 2023 roku. W październiku odnotowano jeszcze rekordowy wzrost na poziomie 35,7 proc., ale był to już punkt przełomu – w grudniu zwyżka skurczyła się do 25,6 proc.
Według ekspertów Rho Motion jednym z kluczowych zdarzeń dla rynku było zniesienie dotacji do aut elektrycznych w Niemczech, które zaważyło też na całkowitym braku dynamiki rynku w Europie. Ubocznym skutkiem było to, iż tu na czoło wysunęła się Wielka Brytania. Taki efekt budzi jednak przede wszystkim obawy o konsekwencje wycofania wsparcia dla elektryków, którą zapowiedziała Donald Trump. Stąd też Chiny przedłużyły na 2025 roku dotację dla osób wymieniających auta ze spalinowych na elektryczne.