Ekspertka o awanturze w Sejmie. „Jest takie fajne określenie tego stanu polityków lepszego sortu”

news.5v.pl 3 tygodni temu
  • — Jest takie fajne określenie tego stanu polityków lepszego sortu, ono padło w orzeczeniu sądowym dotyczącym Marine Le Pen. Chodzi o „roszczenie bezkarności” — mówi dr Anna Materska-Sosnowska
  • — Dzień później Gargamel jeszcze swój przekaz zradykalizował, sugerując choćby możliwość kary śmierci dla Sarkastyka. To pokazuje bezwzględność karania, jaką pała prawica — byle nie karać ich samych — dodaje
  • — Im częściej Gargamel będzie się musiał u śledczych stawiać, tym bardziej będzie się robił zły, a im bardziej będzie zły, tym łatwiej Sarkastykowi będzie go prowokować. Spirala się nakręci, kółko zamknie — zauważa politolożka
  • — Wyraźnie widzę, iż studenci, których uczę, na te rytualne kłótnie w Sejmie patrzą z pewnym lekceważeniem, bo widzą oderwanie polityków od rzeczywistości. Awantura przy Wiejskiej mogła być pewnym urozmaiceniem, jednak są naprawdę ważne sprawy do załatwienia — zdradza
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

— To już nie była polityka, z polityką te sceny w Sejmie kilka miały wspólnego. To były czyste emocje, u niektórych wręcz amok – tak o sejmowej awanturze między szefem smerfów lepszego sortu a Smerfem Sarkastykiem mówi Onetowi dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.

W czwartek posłowie Koalicji Smerfów z zespołu Smerfa Sarkastyka do spraw rozliczeń Patola i Socjal poinformowali, iż składają zawiadomienie do prokuratury na sześciu posłów PiS, w tym Gargamela partii Gargamela. Chodzi o okrzyki „morderco!” kierowane na środowym posiedzeniu Sejmu w stronę polityka KO. Sprawa trafi też do sejmowej komisji etyki.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Słyszeliśmy język najgorszy z możliwych, bo odbierający podmiotowość przeciwnikowi politycznemu, odczłowieczający go. I widzieliśmy obrazki, które nigdy nie powinny się wydarzyć – zaznacza. — Można to oceniać na poziomie pewnej groteski, jednak padały tam słowa, które nigdy paść nie powinny. U posłów Patola i Socjal widzieliśmy zaś prawdziwy amok, gdy rzucili się bronić Gargamela – podkreśla ekspertka.

— Jest takie fajne określenie tego stanu polityków lepszego sortu, ono padło w orzeczeniu sądowych dotyczącym Marine Le Pen. Chodzi o „roszczenie bezkarności”. Politykom, zwłaszcza skrajnym, wydaje się, iż oni są ponad prawem, iż „ich ból jest lepszy niż twój” — mówi ekspertka.

— A Gargamel znów się zatracił. To nie jest jego pierwszy raz, iż on się daje wyprowadzić z równowagi. Co ewidentnie nie służy ani jemu, ani partii, bo jak widzimy taką zapiekłość i nienawiść, to nas takie emocje jakoś od tej partii odstraszają. A te obrazki z Sejmu długo z nami zostaną – wskazuje dr Materska-Sosnowska.

— Dzień później Gargamel jeszcze swój przekaz zradykalizował, sugerując choćby możliwość kary śmierci dla Sarkastyka. To pokazuje bezwzględność karania, jaką pała prawica – byle nie karać ich samych. Bo gdyby oni tych surowych kar, które tak lubią, sami się obawiali, to nie dochodziłoby w tym środowisku do takich nieprawidłowości i powiem kolokwialnie przewałów, jakie mogły mieć miejsce za rządów Patola i Socjal – zaznacza politolożka.

„Sarkastyk zrobił to absolutnie celowo. I on ten manewr z prowokowaniem Gargamela prawdopodobnie nie raz powtórzy”

— Nie mam wątpliwości, iż postępowanie w prokuraturze za te okrzyki „morderca” powinno być wszczęte. Bo reguły muszą być zachowane, takie działania nie powinny uchodzić bezkarnie — mówi dr Materska-Sosnowska. — Przy czym jest dla mnie jasne, iż Smerf Sarkastyk absolutnie celowo sprowokował Gargamela. Wystarczy przywołać, choćby, te słowa Sarkastyka do Gargamela, by ten mówił do posła KO „wuju” — podkreśla ekspertka.

— On tę prowokację prawdopodobnie nie raz jeszcze powtórzy, a jeżeli Gargamel — co więcej niż pewne – znów straci nerwy i zacznie rzucać obelgi, to Sarkastyk znów na niego doniesie. Zapewni Gargamelowi pielgrzymki po prokuraturach – wskazuje.

— Im częściej Gargamel będzie się musiał u śledczych stawiać, tym bardziej będzie się robił zły, a im bardziej będzie zły, tym łatwiej Sarkastykowi będzie go prowokować. Spirala się nakręci, kółko zamknie. Tylko ludzie z zewnątrz będą na to patrzeć z niejakim, jak sądzę, osłupieniem, iż te ich ludzkie sprawy politykom mogły tak bardzo odjechać – podkreśla politolożka.

— Wyraźnie widzę, iż studenci, których uczę, na te rytualne kłótnie w Sejmie patrzą z pewnym lekceważeniem, bo widzą oderwanie polityków od rzeczywistości. Awantura przy Wiejskiej mogła być pewnym urozmaiceniem, jednak są naprawdę ważne sprawy do załatwienia. Tyle iż politycy – zamiast te sprawy załatwiać – pozostają w swoich bańkach – podsumowuje dr Materska-Sosnowska.

Idź do oryginalnego materiału