Edukacyjny walec Nowackiej nie zatrzymuje się. Minister ma nowy pomysł na walkę z „luźnym podejściem do obowiązku szkolnego”

4 dni temu

„ Ministerstwo Edukacji Narodowej rozważa zmiany dotyczące minimalnej liczby obecności, które umożliwiają klasyfikację do kolejnej klasy. Niewykluczone, iż dotychczasowe 50 proc. obecności nie będzie wystarczające”, informuje PolsatNews.pl.

Odpowiednia frekwencja na lekcjach – oprócz ocen i zachowania – jest jednym z warunków awansu do kolejnej klasy. Według w tej chwili obowiązujących przepisów, gdy nieobecności ucznia przekraczają „połowę czasu przeznaczonego na dane zajęcia w okresie, za który przeprowadzana jest klasyfikacja”. Wszystko jednak wskazuje na to, iż 50-procentowa frekwencja odejdzie do lamusa.

PolsatNews.pl przypomina, iż już w czerwcu minister edukacji Barbara Nowacka zwracała uwagę na nadchodzące zmiany w tej kwestii. Jej zdaniem podniesienie „wskaźnika frekwencji” wyeliminuje problem „luźnego podejścia do obowiązku szkolnego” zarówno ze strony uczniów, jak i rodziców

Zdaniem Nowackiej wyższa frekwencja pozwoli wyeliminować zjawisko przejawiające się „na zasadzie, iż rodzic napisze, iż zwalnia dziecko na tydzień i dziecko nie chodzi do szkoły”.

„Do tematu powrócono w listopadzie, gdy minister Nowacka zwróciła uwagę na nadmierną liczbę zwolnień z wychowania fizycznego. Jak Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza rozwiązać ten problem? Rozważane jest wprowadzenie wymogu frekwencji na poziomie 70 proc. Byłaby to istotna zmiana – z 50 proc. do niemal trzech czwartych”, czytamy.

Problemem mają być również sytuacje w szkołach zawodowych, kiedy to uczniowie uczący się zawodów takich jak gastronomia czy budownictwo często opuszczają lekcje w okresach, gdy podejmują pracę sezonową. Z kolei licealiści ignorują przedmioty, z których nie zamierzają zdawać matury.

Źródło: PolsatNews.pl

TG

Zatrzymajmy „antyrodzinną piłę łańcuchową”. Rodzice i nauczyciele na straży wartości – dołącz do manifestacji!

Idź do oryginalnego materiału