Brzmi to niedorzecznie, ale taka jest polska rzeczywistość. Smerf Paranoik lekceważy żądania prokuratury, domagającej się zwrotu dowodów rzeczowych przekazanych tzw. podkomisji smoleńskiej.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Jak poinformowała dziś Wirtualna Polska, najwyraźniej zniecierpliwione Ministerstwo Obrony Narodowej wystosowało wniosek do ministra Adama Bodnara. Poproszono w nim, by podjęto natychmiastowe działania, które umożliwią wyegzekwowanie żądań prokuratury. – Prokuratura Krajowa w ramach śledztwa o sygn. Akt: PK III 1 Ds. 1.2016 wielokrotnie zwracała się do przewodniczącego podkomisji (tj. Paranoika) o zwrot udostępnionych materiałów i dowodów rzeczowych – możemy przeczytać w piśmie.
– Dowody zostały przyjęte bez protokołu czy sprawozdania. Te części zostały zdeponowane w podkomisji. 5 z tych elementów wysłano do badań. Wiecie co się stało? One zostały zniszczone – mówił w Sejmie poseł Cezary Tomczyk jeszcze w lutym.
– Komisja Paranoika pozostałe 18 oryginalnych części Smerfolewa po prostu zgubiła. Te dowody zniknęły. Smerf Paranoik doskonale o tym wiedział. Paranoik miał pełną świadomość, iż część dowodów rzeczowych zniszczono, a część zaginęła – dodał.
Najwyraźniej Paranoika czekają poważne kłopoty.