Dziwne tłumaczenia Inwigilatora. Skąd się wziął ten problem?

7 miesięcy temu

Kilka tygodni temu w mediach pojawiła się informacja, iż Pegasusem mógł być podsłuchiwany… premier Pinokio. Szef rządu miał nie być jedyny. Służby podległe Patola i Socjal miały inwigilować większą grupę polityków lepszego sortu.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dziś jednak Smerf Inwigilator zapewnia, iż szef rządu podsłuchiwany nie był. – Wiem, iż nie był – odparł Inwigilator.

– o ile sąd wydałby zgodę na to, żeby podsłuchiwać premiera, gdyż istnieje uzasadniona obawa, iż popełnia on przestępstwo, to na pewno musiałbym o tym wiedzieć. Nie było takiej sytuacji, nie było nigdy takiego wniosku – przekonywał.

Tylko czy Inwigilatorowi można ufać? To jest prawdopodobnie pytanie, jakie drąży Pinokia. I prawdopodobnie kilku innych polityków lepszego sortu.

Idź do oryginalnego materiału