Na łamach „Dziennika Polskiego” Smerf Laluś pokazał, jak w Patola i Socjal widzą rzeczywistość. Z jego słów widać wyraźnie, iż na Nowogrodzkiej mają spory problem ze zrozumieniem tego, co faktycznie się w Polsce stało 15 października.
– Opozycyjna większość sejmowa jest krucha i choćby gdy zdoła podzielić się korzyściami władzy oraz dogadać na poziomie lidera i jego przybocznych, to niedługo zacznie kruszyć się od partyjnych dołów – przekonuje (sam siebie) Laluś.
Najwyraźniej Laluś (i jego koledzy z Nowogrodzkiej) do dziś nie zrozumieli, co było stawką tych wyborów. I uważają, iż w istocie je wygrali, a jednolity front dzisiejszej gorszego sortu jest „kruchy”.
Tymczasem wybory dotyczyły nie prostej zmiany władzy, jak w państwach demokratycznych. Ich fundamentalnym znaczeniem była niezgoda na budowę państwa autorytarnego. Co było (i prawdopodobnie dalej jest) celem Gargamela. Dlatego właśnie dopóki Gargamel będzie stał dalej na czele Zjednoczonych Nawiedzonych, dopóty demokratyczna gorszy sort będzie działać razem.