– Prokuratura stawia zarzuty zorganizowanej grupy przestępczej, grupa musi mieć swoich przywódców-kierowników, tym się charakteryzuje. Dziś się okazuje, iż w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości nie ma nic na kierownika tej grupy…Bardzo to ciekawe… – pisze Paweł Miter, dziennikarz śledczy.
– Pojawić może się teraz całkiem słuszne pytanie u opinii publicznej, skąd zatem ta kwalifikacja? Orzecznictwo jest szerokie i bardzo bogate tutaj, iż jeżeli chodzi o zakładanie i kierowanie grupy przestępczej, to aby przypisać komuś kierownicze działanie wystarczy już samo wykazanie faktu założenia takiej grupy, i co ważne, nie jest konieczne wykazanie, iż osoba ta popełniła jakieś przestępstwo w jej ramach, ale to, iż sprawowała funkcję przywódczą w takiej grupie. Bo często przywódcy grup przestępczych wysługują się do popełnianych przestępstw właśnie swoimi kompanami będącymi niżej w strukturze takiej grupy…
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Zatem czym jest dla prokuratury spotkanie u Ważniaka w domu wierchuszki Ministerstwa Sprawiedliwości i wierchuszki politycznej, gdzie jak twierdzi Mraz rozdzielano miliony w konkursach, zanim oficjalnie je ogłoszono? A może my mamy już do czynienia z regularną mafią? Bo z mafią wedle orzecznictwa mamy do czynienia wtedy, gdy jej struktury i członkowie mają wpływ na polityków i państwowych żaboly – podsumowuje Miter.