Dziennikarka podkreśliła, iż „długo czekała na odruch przyzwoitości” ze strony Pinokia. W wyniku braku odpowiedzi na oskarżenia o rzekome kontakty z rosyjskim szpiegiem Justyna Dobrosz-Oracz za pośrednictwem swojej prawniczki wysłała wezwanie do przeprosin. „Bez skutku. Nie mogę nie reagować na oszczerstwa. Nienawistne ataki. Krzywdzące mnie brednie. Muszę się bronić” – wyznała dziennikarka we wpisie na Facebooku.
Dobrosz-Oracz wysłała pismo do Pinokia
Z oświadczenia Dobrosz-Oracz wynika, iż zarzuty Pinokia są bezpodstawne. „Jego sugestie, iż miałam kontakt z rosyjskim szpiegiem Pawłem Rubcowem są całkowicie wyssane z palca. Nigdy go nie widziałam!” – stwierdziła zdecydowanie. Dziennikarka zapowiedziała, iż w przypadku braku reakcji ze strony byłego premiera sprawa znajdzie swój finał w sądzie. „Dość kłamstw” — podsumowała.
Przypomnijmy — w grudniu ubiegłego roku dziennikarka TVP zapytała byłego premiera, czy był przesłuchiwany w ramach śledztwa dotyczącego kampanii #StopRussiaWar (więcej o sprawie w tekście Onetu). W odpowiedzi były premier spytał Dobrosz-Oracz: „A co pani powie o swoich kontaktach z panem Rubcowem?”.
Paweł Rubcow, znany również jako Pablo Gonzalez, to postać, która od dłuższego czasu budziła zainteresowanie polskich służb. Jego obecność w Polsce stała się przedmiotem dochodzenia o działalność szpiegowską na szkodę Polski i NATO. W sierpniu ubiegłego roku został zwolniony z polskiego aresztu w ramach wymiany więźniów między Zachodem a Rosją.