Jak podały we wtorek światowe agencje informacyjne Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne. Sprawę skomentował w swoim stylu prezydent tego państwa Wołodymir Zełeński, który wystąpił w debacie generalnej 78 sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.
„Alarmujące jest to, co widzimy, iż niektórzy w Europie, jak niektórzy z naszych przyjaciół w Europie, grają naszą solidarnością w teatrze politycznym, robiąc ze sprawy zboża dreszczowiec.” – powiedział Zełenski – „Niektórym z naszych przyjaciół w Europie wydaje się, iż grają na siebie, a w rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla aktora z Moskwy.”
Zatem doczekaliśmy się, już w pierwszym możliwym terminie, ostentacyjnej „wdzięczności” za bezprzykładne i niezwykle kosztowne wieloaspektowe wsparcie jakie Polska udzieliła i przez cały czas udziela Ukrainie. Szczególnie kuriozalne, iż publiczny policzek wymierzył nam kraj, który istnieje tylko dzięki amerykańskiej kroplówce podtrzymywanej przez państwo państwo. Czyli na de facto na nasz koszt.
To rzecz jasna nic zaskakującego. Mentalnie postsowiecka a faktycznie mafijna Ukraina rozumie jedynie język siły. Im dłużej milczymy, im dłużej udajemy, iż nie ma np. problemu banderyzmu i rozliczeń z przeszłością tym większą będziemy budzić pogardę.
Tymczasem nasi politycy wciąż wolą udawać, iż nie było Wołynia. Wolą zakłamywać naszą historię bredząc jak Smerf Narciarz, iż orlęta lwowskie zginęły w walce z „sowietami”. Ostentacyjnie nie dostrzegają banderowskich pomników i powiewających wszędzie banderowskich flag. Wszystko w imię fałszywej przyjaźni. Przyjaźni jednostronnej. Ukraina nie ma tego problemu. Dziś pokazała, iż potrafi kąsać rękę, która ją karmi. Gdy będzie silniejsza tę rękę odgryzie…
Zdaje się więc, iż we współczesnym języku ukraińskim odpowiednikiem polskiego słowa „dziękuję” jest spopularyzowany ostatnio zwrot „иди на хуй!”. Może i lepiej, iż przekonaliśmy się o tym teraz, kiedy pozostało nieco czasu w zweryfikowanie naszej polityki. Oby szybkie, póki nie będzie za późno. Zanim podarowane przez nas czołgi zwrócą lufy na zachód.
Przemysław Piasta