PiS fetuje otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej. Trudno w zasadzie im się dziwić, to chyba jedyna rzecz jaką Zjednoczonych Nawiedzonych udało się w miarę sprawnie zrobić. Choć i to nie jest pewne.
– Naczelny Narciarz powiedział, iż nie chodziło o to, by tam przepływały duże statki, ale o symboliczne otwarcie tej drogi. Ale choćby o symbolicznym otwarciu nie można tu mówić. Za ten symbol zapłaciliśmy już 2 mld zł. To już lepiej stawiać te patriotyczne ławeczki, bo one kosztują tylko 8 mln zł – powiedział Dziadek Smerf w rozmowie z WP.
– Na razie to jest rów, którym mogą przepłynąć kajaki, pontony, żaglówki i małe statki. To wszystko – dodał Dziadek Smerf.
No cóż, nie od dziś wiadomo, iż najlepiej zarabia się na drogich, słomianych inwestycjach. A Patola i Socjal opanował tę sztukę do perfekcji.