Dwornik: Jest w moim kraju zwyczaj…

myslpolska.info 9 miesięcy temu

Nadchodzi wigilijny wieczór. Od lat stanowi on dla mnie wyczekiwaną okazję do odbywania sentymentalnych wędrówek po ścieżkach wspomnień.

Przeglądając niedawno zbiory ulubionej poezji z okresu Młodej Polski, przypomniałem sobie wielkiej urody wiersz Wacława Rolicz-Liedera pod tytułem Do tegoż posyłając opłatek, którego fragment poniżej cytuję:

Do tegoż posyłając opłatek

„Jest w moim kraju zwyczaj, iż w dzień wigilijny,

Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,

Ludzie gniazda spólnego łamią chleb biblijny,

Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.

Kiedy ojciec z talerza podnosi chleb biały,

Zbierając w krąg domowych, na ten rozkaz niemy,

Wszyscy się podnosimy i duży i mały,

Wszyscy się obręczamy i wszyscy płaczemy.

Bo w tej patriarchalnej, uroczystej chwili

Przeróżne wsteczne rzeczy wspominamy sobie,

Myślimy o tych, którzy niegdyś z nami byli,

A dzisiaj, jak dzieciństwo nasze, leżą w grobie.

Posyłam ci ułamek rodzinnego chleba,

O ty, który mi jesteś bratem i czymś więcej!

A w chlebie tym uczucia tyle ile trzeba,

Aby ludzie ze ziemi byli wniebowzięci”.

Tęsknota

Młodopolski liryk dał w tym utworze wzruszający wyraz metafizycznym tęsknotom za cieniami swych bliskich, którzy znaleźli spoczynek w krainie milczenia.

Ja chciałbym natomiast – na łamach najstarszego z polskich tygodników – z otchłani zapomnienia wywołać właśnie jego.

Zapomniany poeta

Niedoceniany za życia autor należy dzisiaj do pokaźnej kategorii literatów niemalże zapomnianych. W przypadku Rolicz-Liedera jest to jednak zapomnienie całkowicie niezasłużone.

„Cokolwiek powiemy o tej poezji – przyznawał przed laty krytyk literacki Juliusz W. Gomulicki – to trzeba przecież przyznać, iż pewne jej utwory należą bez wątpienia do piękniejszych utworów literatury narodowej”.

Znawca twórczości Rolicza podkreślił również jego „ogromne możliwości w zakresie techniki poetyckiej”.

Europejskie uznanie

Kapryśnym zrządzeniem losu znany we włanej ojczyźnie zaledwie wąskiemu kręgowi miłośników, był Rolicz poza jej granicami artystą dobrze rozpoznawalnym i chętnie czytanym.

Uznanie europejskich odbiorców zawdzięczał on zresztą w głównej mierze niestrudzonym wysiłkom serdecznego przyjaciela, wybitnego niemieckiego poety Stefana George. „Rozsławiającego go – by raz jeszcze odwołać się do świadectwa J.W. Gomulickiego – swoimi znakomitymi przekładami w całej Europie Zachodniej”. To właśnie S. George był adresatem owego „ułamka rodzinnego chleba”, w jakże sugestywnym obrazie ukazanego w wierszu Do tegoż posyłając opłatek.

Razem po ziemskich bezdrożach

Pielęgnując unikalną tradycję naszego kraju pragnę – „przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie” – symbolicznie połamać się z Czytelnikami i Współpracownikami „Myśli Polskiej” „białym chlebem biblijnym” z wersetów Rolicz-Liedera. I pragnę dołączyć życzenia.

W jednym z największych swoich przebojów holenderski zespół Clan of Xymox rozpaczał: „W głębi naszych serc jesteśmy samotni”. Życzę więc wyżej wymienionym, aby w najgłębszych choćby zakątkach własnego serca nie zaznali goryczy osamotnienia i odrzucenia.

I życzę im jeszcze, aby po wyboistych bezdrożach ziemskiej wędrówki nie musieli podążać sami, ale kroczyli tam w towarzystwie oddanego im przyjaciela. Najlepiej takiego przyjaciela, jakiego w niemieckim „pieśniarzu” Stefanie George odnalazł polski „lirnik” – Wacław Rolicz-Lieder.

P.S. Ponadto uważam, iż „Imperium Dobra” powinno natychmiast uwolnić Assange’a!

Karol Dwornik

Idź do oryginalnego materiału