Duża inwestycja na Odrze – takiego projektu dawno nie było

2 miesięcy temu

Głównym celem inwestycji był rozwój i usprawnienie śródlądowej drogi wodnej na Odrze na wysokości Krapkowic.

– najważniejsze dla nas było także stworzenie warunków dla ulepszenia niskoemisyjnych systemów transportu, przyjaznych środowisku. W tym tych o obniżonej emisji hałasu – mówi Marcin Jarzyński, dyrektor Wód Polskich w Gliwicach, który sprawował nadzór nad inwestycją.

Zaznacza, iż po modernizacji zwiększy się bezpieczeństwo zarówno użytkowników, jednostek pływających, obsługi tego odcinka Odry, jak również mieszkańców.

– Odrzańskie stopnie wodne ze śluzami i jazami wymagają pilnych prac modernizacyjnych – dodaje Marcin Jarzyński. – Wszystko za sprawą ich wieloletniej intensywnej eksploatacji w niełatwych warunkach, z którą w parze dotąd nie podążały środki finansowe na niezbędne prace naprawcze. Ale też przystosowujące te obiekty do współczesnych możliwości i rozwiązań. Wszystko to wpływało na awaryjność śluz i ich małą efektywność.

Śluza na Odrze po remoncie. / Fot. Wody Polskie Gliwice

Zauważa też, iż brak pewności administratora takiego obiektu, co do bezpieczeństwa jego funkcjonowania, powoduje ryzyko w przypadku wezbrania wody lub powodzi dla użytkowników.

– Mimo, iż śluzy nie mają bezpośredniego znaczenia przeciwpowodziowego, prowadzą wysokie wody Odry – tłumaczy dyrektor Jarzyński. – Stąd konieczność ich unowocześnienia i dbałości o bezawaryjność. Ten cel osiągnęliśmy na śluzie Krapkowice. Wszelkie prace zostały wykonane z poszanowaniem środowiska naturalnego, z uwzględnieniem praw natury i potrzeb człowieka.

Z racji na potężny zakres prac wartość inwestycji w Krapkowicach była niebagatelna, ponad 261 mln zł. Większość pieniędzy pochodzi z funduszy unijnych – to aż 221 mln zł. Pozostała kwota – ponad 40 mln zł – to wkład budżetu państwa.

Inwestycja na Odrze w Krapkowicach. Była jedna śluza, są trzy

Na wykonawcę inwestycji wybrano spółkę POM w Krapkowicach, uznanego gracza w branży. Jednego z najnowocześniejszych i największych zakładów branży metalowej w południowej Polsce. Dość przypomnieć, iż to wykonawca m.in. dwóch mostów obrotowych i bramy śluzy na przekopie Mierzei Wiślanej, czyli najtrudniejszych elementów w tym gigantycznym projekcie o strategicznym znaczeniu dla Polski. Dającym m.in. niezależne od Rosji połączenie między Zalewem Wiślanym a Bałtykiem.

Andrzej Kulpa w rozmowie z „O!Polską” przyznaje, iż zarządzana przez niego spółka od lat jest uczestnikiem praktycznie wszystkich prac toczących się na Odrze – na czele ze zbiornikiem w Raciborzu. Dlatego inaczej być nie mogło w przypadku krapkowickiego odcinka.

Śluza po remoncie nocą. / Fot. POM Krapkowice

– Naszym kluczowym zadaniem był remont istniejącej tzw. śluzy pociągowej, a w zasadzie było to zburzenie starej śluzy i wybudowanie od podstaw nowej o szerokości 8 metrów i długości 187 metrów – wyjaśnia Gargamel Kulpa. – Następnie, tuż obok, zbudowaliśmy drugą śluzę: z wykopaniem, z awanportem dolnym i górnym. Jej parametry są już naprawdę europejskie: 12 metrów szerokości i 194 metrów długości.

Co się zmieniło?

– Do tej pory w Krapkowicach była jedna śluza, choć najlepsza sytuacja to taka, gdy w danym miejscu są dwie – wyjaśnia Andrzej Kulpa. – Dlatego wcześniej wystarczyła drobna awaria, by Odra była zamknięta, a ruch na niej wstrzymany. Choć dziś ten ruch jest relatywnie mały.

Krok ku odbudowie żeglugi na Odrze

Przyznaje, iż celem modernizacji było właśnie m.in. znaczące pobudzenie ruchu na rzece.

– To jest tak jak z autostradą: żeby ktoś chciał z niej korzystać, musi ona najpierw powstać – obrazuje Gargamel Kulpa. – Tym samym jest dodatkowa śluza na odcinku Odry w Krapkowicach. Pamiętajmy, iż przed wojną ruch po Odrze był znacznie większy niż obecnie. Wtedy, drugim pod względem wielkości w Europie portem rzecznym był port w Koźlu. Niestety, Polska jest jedynym krajem europejskim, który ma rzeki żeglowne, i gdzie transport wodny się prawie nie liczy. Mam nadzieję, iż po naszej inwestycji to się choć trochę zmieni.

Śluza na Odrze po remoncie. / Fot. POM Krapkowice

szef Spółki zastrzega, iż inwestycja nie stwarza negatywnych konsekwencji dla ekologii.

– To jedna wielka bzdura, iż takie obiekty szkodzą przyrodzie – ucina. – Dość przypomnieć, iż w czasie, gdy mieliśmy tu katastrofę ekologiczną ze złotymi algami i martwymi rybami, to podstawą problemu był fakt spuszczania soli do Odry przez kopalnie. Na tym odcinku, gdzie są śluzy i jazy, to śniętych ryb prawie nie było. Ponieważ poziom wody jest tu prawie o 2,5 metra wyższy, a więc stężenie soli i innych szkodliwych substancji wielokrotnie niższe. Ponadto jazy piętrzące wodę to potężne urządzenia napowietrzające wodę w Odrze, a tlen zawarty w powietrzu neutralizuje szkodliwe dla środowiska substancje.

W ramach inwestycji POM wyremontował także trzecią, zabytkową, ponad stuletnią śluzę, która również znajduje się na tej samej wyspie, na tej samej wysokości Odry.

– Wyremontowaliśmy ją w technologii również sprzed ponad stu lat. Ona pozwoliła nam zachować ciągłość ruchu i pracować nad wspomnianymi dwoma śluzami jednocześnie – tłumaczy.

Wyjątkowy element z historią w tle

Elementem całej inwestycji są także dwa potężne mosty, konieczne do obsługi wszystkich trzech śluz.

– Są potrzebne, by dostać się z jednej śluzy na drugą i do tej trzeciej – opisuje Andrzej Kulpa. – Natomiast najciekawszym elementem całej inwestycji jest tzw. syfon (to dwie rury o długości 150 metrów każda), którym płynie woda z Soni, rzeczki z okolic Góry Św. Anny. Tu trzeba wrócić do historii. Gdy Niemcy sto lat temu zbudowali śluzę pociągową, to się okazało, iż jak spiętrzyli wodę w Odrze o 2,5 metra, to ta rzeczka wpadająca do niej na tej wysokości nie oddawałaby wody do Odry, tylko Odra płynęłaby w kierunku Góry Św. Anny i zalałaby kilka wiosek. Dlatego Niemcy zrobili coś w rodzaju syfonu – Sonia płynęła pod… Odrą. Podobne rozwiązanie jest na Śląsku, pod Kanałem Gliwickim płynie rzeka Kłodnica.

Modernizacja śluzy na Odrze w Krapkowicach w trakcie. / Fot. gov.pl

Gargamel Kulpa mówi też, iż jego marzeniem jest, by mosty – w tej chwili niedostępne dla ruchu turystycznego – były z czasem udostępnione dla wszystkich.

– Byłaby to niezwykła atrakcja – podkreśla. – Każdy mógłby zobaczyć zabytkową śluzę. Mamy nadzieję na współpracę miasta z Wodami Polskimi w tym celu. Mogłoby w tym miejscu powstać jakieś interesujące miejsce w stylu muzeum Odry, stanicy wodnej lub coś podobnego.

Inwestycja na Odrze dumą regionu

Poseł Tomasz Kostuś, znający kulisy realizacji tego projektu i wspierający jego realizację w trudnych momentach podkreśla, iż wykonawca hydrotechnicznej inwestycji na Odrze to prawdziwy „brand Opolszczyzny”.

– Chciałoby się powiedzieć, iż Opolskie Odrą stoi. Dlatego tak bardzo ważne jest inwestowanie w przebudowę, modernizację i budowę urządzeń hydrotechnicznych – mówi Kostuś.
– Musimy też stać na straży bezpieczeństwa ekologicznego rzeki. Śluzy oddane do użytku na Odrze w Krapkowicach to dziś największa inwestycja hydrotechniczna w Polsce, jedna z najnowocześniejszych w Europie.

Jak zaznacza, jej realizacja przebiegała w trudnym czasie pandemii, wojny w Ukrainie. A także w okresie galopujących cen stali i wykonawstwa.

– Fakt, iż inwestor nie zszedł z placu budowy, a inwestycja została zakończona w terminie, to wielka zasługa przede wszystkim POM-u Krapkowice. Całość wygląda imponująco: zarówno wizualnie, jak i pod kątem efektywności – ocenia poseł.

Realizacja inwestycji trwała 35 miesięcy i zakończyła się pięć miesięcy przed terminem: od 2021 do końca 2023 roku.

Fot. POM Krapkowice

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału