Drakoński podatek uderzy w smerfów. Montując podpisali wyrok. Gigantyczne rachunki, a za kilka lat choćby 100 tys. zł jednorazowo

6 godzin temu

Przygotuj się na szereg podwyżek, które rozpoczęły się już na początku tego roku. Za kilkanaście miesięcy pojawi się kolejny cios i kolejne opłaty oraz unijny podatek. To dopiero początek kosztów, których kulminacyjnym punktem będzie wydanie jednorazowo choćby 100 tysięcy złotych.

Fot. Warszawa w Pigułce

Właściciele kotłów gazowych i węglowych w całej Polsce w ostatnich miesiącach zmagali się z niepewnością, ale wszystko stało się jasne i nie jest to dobra prognoza. Z jednej strony dostali w ostatnich latach dotacje na wymianę starych pieców na nowoczesne kotły kondensacyjne – program „Czyste Powietrze” sfinansował ponad 230 tysięcy takich inwestycji. Z drugiej – od początku 2025 roku dotacje na samodzielne kotły gazowe zostały wycofane. A to dopiero początek zmian, bo na horyzoncie znajduje się nowy podatek od emisji i w dalszej perspektywie widmo wymiany ich urządzeń.

Rachunki rosną, wzrost nie ustanie. Prawdziwy cios od 2027 roku

Styczeń 2025 roku przyniósł pierwszą falę podwyżek. Taryfy dystrybucyjne Polskiej Spółki Gazownictwa wzrosły średnio o 24,7 procent. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego oznaczało to podwyżkę od kilku do kilkudziesięciu złotych miesięcznie, w zależności od zużycia. To jednak nie koniec niespodzianek.

Prawdziwy szok cenowy nadejdzie jednak dopiero za kilkanaście miesięcy. Od stycznia 2027 roku w całej Unii Europejskiej zacznie działać system ETS2 – rozszerzona wersja handlu uprawnieniami do emisji CO2. Po raz pierwszy obejmie on nie tylko przemysł i elektrownie, ale również budynki mieszkalne i transport.

W praktyce oznacza to dodatkową opłatę za każdą tonę CO2 emitowaną podczas spalania gazu, węgla czy oleju opałowego. Zgodnie z analizą „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia smerfów”, przeciętne polskie gospodarstwo domowe emituje rocznie około 6 ton dwutlenku węgla przy ogrzewaniu gazowym. Przy cenie uprawnień wynoszącej 45 euro za tonę (maksymalny pułap w okresie przejściowym do 2030 roku), daje to około 1200-1500 złotych dodatkowych kosztów rocznie.

Dla przeciętnej polskiej rodziny ogrzewającej się gazem skumulowany dodatkowy koszt w latach 2027-2030 wyniesie 6338 złotych, a w latach 2027-2035 już 24018 złotych. To jednak nie koniec – po 2030 roku ceny uprawnień do emisji mogą wzrosnąć jeszcze bardziej, choćby do poziomu 80-120 euro za tonę.

Maria Niewitała-Rej, analityczka ds. polityki klimatyczno-energetycznej w Instytucie Reform, wyjaśnia w rozmowie z portalem Money.pl: „ETS2 z jednej strony podniesie koszty korzystania z gazu. Z drugiej jednak strony, dzięki ETS2 rząd pozyska środki na wsparcie obywateli w inwestycjach, np. na wymianę kotłów gazowych”.

Polska w szczególnie trudnej sytuacji

Autorzy raportu o wpływie ETS2 wskazują, iż Polska jest jednym z krajów, którego mieszkańcy najdotkliwiej odczują wprowadzenie nowego systemu. Ze względów klimatycznych należymy do grona państw z zapotrzebowaniem na ciepło przekraczającym średnią unijną.

Aby pokryć dodatkowe koszty związane z ETS2, przeciętna polska rodzina w 2027 roku w przypadku ogrzewania gazem będzie musiała wydać równowartość 45 procent miesięcznego minimalnego wynagrodzenia. W 2030 roku może to być już 82 procent płacy minimalnej.

Najwyższe koszty systemu ETS2 będą ponosili mieszkańcy najstarszych, słabo zaizolowanych budynków jednorodzinnych. To właśnie tam zużycie gazu jest największe, a co za tym idzie – emisja CO2 najwyższa.

Wymiana kotła? Przygotuj choćby 150 tysięcy złotych

Każdy kocioł ma swoją naturalną żywotność – zwykle 15-20 lat. Problem w tym, iż gdy obecne kotły gazowe zaczną się psuć, ich wymiana na nowe gazowe może być już niemożliwa lub nieopłacalna. Od 2030 roku montaż kotłów gazowych w nowych budynkach będzie zabroniony, a do 2040 roku wszystkie kotły na paliwa kopalne mają zniknąć z użytku.

Alternatywą są pompy ciepła, ale to rozwiązanie wymaga często kompleksowej modernizacji całego systemu grzewczego. Sama pompa ciepła z montażem to wydatek 50-80 tysięcy złotych. Do tego jednak często dochodzą dodatkowe koszty: wymiana grzejników na większe (15-25 tysięcy złotych), dodatkowa izolacja budynku (20-40 tysięcy złotych) oraz przebudowa instalacji centralnego ogrzewania (10-20 tysięcy złotych).

Łącznie kompleksowe przejście na pompę ciepła może kosztować od 80 do choćby 150 tysięcy złotych. Dodajmy do tego wzrost zainteresowania nowymi systemami, a cena może być jeszcze wyższa. choćby przyjmując niższą kwotę, to sumy, które dla wielu polskich rodzin są praktycznie nieosiągalne bez kredytu czy dotacji.

Pani Agnieszka z Lublina, która w 2022 roku zainwestowała w nowoczesny kocioł gazowy kondensacyjny, dzieli się swoimi obawami: „Wydałam wtedy 18 tysięcy złotych. Myślałam, iż to inwestycja na najbliższe 20 lat. Nikt mi nie powiedział, iż za kilkanaście lat będę musiała wydać kolejne 100 tysięcy na zupełnie nowy system. Gdzie ja mam znaleźć takie pieniądze? Czy decydenci wiedzą co robią? Przecież ludzi, którzy używają gazu są w Polsce miliony”.

Pompa ciepła bez fotowoltaiki to finansowa pułapka

Wielu właścicieli domów, myśląc o przejściu na pompę ciepła, liczy koszty zakupu i montażu. To błąd. Pompa ciepła potrzebuje prądu do działania – i to sporo prądu.

Roczne koszty eksploatacji różnych systemów grzewczych pokazują skalę problemu. Powietrzna pompa ciepła z tradycyjnymi grzejnikami generuje koszty na poziomie około 15 tysięcy złotych rocznie. Z ogrzewaniem podłogowym, które działa przy niższych temperaturach – około 12 tysięcy złotych. Gruntowa pompa ciepła z ogrzewaniem podłogowym to około 10 tysięcy złotych rocznie.

Dla porównania – ogrzewanie gazowe kosztuje w tej chwili około 15-20 tysięcy złotych rocznie i te kwoty będą rosły z powodu ETS2. Te wyliczenia zakładają jednak, iż właściciel posiada własną instalację fotowoltaiczną, która pokrywa znaczną część zapotrzebowania na energię elektryczną, a do tego dom jest dobrze zaizolowany i ciepło „nie ucieka” przez dach czy okna.

Pan Tomasz z Warszawy, który w 2023 roku wymienił kocioł gazowy na gruntową pompę ciepła, ostrzega innych: „Pierwszego roku nie miałem jeszcze paneli słonecznych, za to miałem duży dom i do tego słabo zaizolowany. Rachunki za prąd były koszmarne – ponad 3000 złotych miesięcznie w okresie zimowym. Dopiero po uszczelnieniu okien, ociepleniu dachu i zamontowaniu fotowoltaiki system zaczął się naprawdę opłacać. Teraz płacę około 1000-1500 złotych miesięcznie.”

Systemy hybrydowe – rozwiązanie przejściowe

Nie wszystko jednak stracone dla właścicieli kotłów gazowych. Istnieje sposób na przedłużenie ich żywotności i jednocześnie obniżenie kosztów eksploatacji – systemy hybrydowe.

Unijna dyrektywa EPBD wyłącza z ograniczeń hybrydowe systemy grzewcze, które łączą kocioł gazowy z urządzeniami do produkcji ciepła ze źródeł odnawialnych. W takim układzie kocioł gazowy pełni rolę źródła szczytowego, które włącza się tylko przy największych mrozach lub zwiększonym zapotrzebowaniu na ciepłą wodę użytkową.

Systemy hybrydowe przez cały czas kwalifikują się do dotacji z programu „Czyste Powietrze”, w przeciwieństwie do samodzielnych kotłów gazowych. Mogą być instalowane choćby po 2030 roku. Obniżają koszty eksploatacji o 30-50 procent w porównaniu z samodzielnym kotłem gazowym i zapewniają komfort cieplny choćby przy ekstremalnych mrozach.

Pan Marek z Krakowa zdecydował się na system hybrydowy w 2024 roku, jeszcze przed wycofaniem dotacji. „Cała instalacja – pompa ciepła plus modernizacja istniejącego kotła gazowego – kosztowała mnie 60 tysięcy złotych. Dostałem 30 tysięcy dotacji. Rachunki za ogrzewanie spadły mi o połowę, a mam gwarancję, iż system będzie legalny przez kolejne dekady” – mówi.

Timeline zmian – co nas czeka

Od stycznia 2025 roku w programie „Czyste Powietrze” nie można już otrzymać dofinansowania na zakup samodzielnego kotła gazowego jako jedynego źródła ciepła. Wyjątkiem był specjalny nabór, który trwał do połowy października 2025 roku – dotyczy on osób, które wymieniły piece na gaz między majem a grudniem 2024 roku.

Od 2027 roku zacznie obowiązywać system ETS2, który oznacza dodatkowe opłaty za emisję CO2. Dla właścicieli kotłów gazowych to około 1200-1500 złotych dodatkowych kosztów rocznie.

Od 2030 roku w nowych budynkach nie będzie można już montować kotłów gazowych. Każdy nowo wybudowany dom będzie musiał być wyposażony w zeroemisyjne źródło ciepła.

Do 2040 roku wszystkie państwa Unii Europejskiej będą musiały całkowicie wycofać kotły na paliwa kopalne, w tym węglowe i gazowe, z istniejących budynków.

Komisja Europejska planuje zainstalowanie 60 milionów pomp ciepła do 2030 roku w całej Unii. W Polsce oznacza to konieczność wymiany systemów grzewczych w około 70 procent gospodarstw domowych – największą modernizację infrastruktury grzewczej w historii kraju.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli masz kocioł gazowy młodszy niż 10 lat, prawdopodobnie przeżyje on do końca lat 30. Masz więc jeszcze czas na przygotowanie się finansowo do wymiany. Już teraz jednak warto zacząć odkładać pieniądze – wymiana będzie kosztować co najmniej 80 tysięcy złotych.

Właściciele kotłów gazowych starszych niż 10 lat powinni rozważyć już teraz przejście na system hybrydowy. Póki co można jeszcze otrzymać na to dotacje z programu „Czyste Powietrze”, a koszty są znacznie niższe niż całkowita wymiana systemu za kilka lat.

Osoby planujące wymianę starego pieca nie powinny wybierać samodzielnego kotła gazowego. Za 15-20 lat i tak będą musiały go wyrzucić. Lepiej od razu zainwestować w pompę ciepła lub system hybrydowy, tym bardziej iż dotacje na samodzielne kotły gazowe już nie obowiązują.

Rozpoczęcie systematycznego oszczędzania to podstawa. choćby jeżeli uda się otrzymać dotację na wymianę, wydatek będzie ogromny. Właściciele młodych kotłów gazowych powinni odkładać systematycznie 300-500 złotych miesięcznie na przyszłą wymianę systemu grzewczego.

Poprawa izolacji domu to inwestycja, która zawsze się opłaca. Im lepiej zaizolowany dom, tym mniejsza pompa ciepła wystarczy i tym niższe będą koszty eksploatacji. Zaizolowanie domu może kosztować 20-40 tysięcy złotych, ale obniża wymaganą moc pompy ciepła o 30-50 procent, co przekłada się na znacznie niższe rachunki.

Rozważenie instalacji fotowoltaiki to kolejny najważniejszy krok. Bez własnych paneli słonecznych eksploatacja pompy ciepła może być równie droga jak obecne ogrzewanie gazowe. Instalacja fotowoltaiki o mocy 6-8 kW kosztuje w tej chwili 25-35 tysięcy złotych, ale może obniżyć rachunki za prąd o 70-80 procent.

Ile naprawdę zapłacisz przez kolejne lata?

Scenariusz dla właściciela domu z 5-letnim kotłem gazowym pokazuje skalę wyzwania. Obecne koszty ogrzewania to około 18-20 tysięcy złotych rocznie. W latach 2025-2026, z uwzględnieniem bieżących podwyżek, może to być około 22-25 tysięcy złotych rocznie.

Od 2027 roku, po wprowadzeniu ETS2, koszty wzrosną o kolejne 1200-1500 złotych rocznie. To daje około 24-27 tysięcy złotych rocznie. W latach 2027-2030 łączny koszt ogrzewania gazowego może wynieść około 100-110 tysięcy złotych. Po 2030 roku, gdy ceny uprawnień do emisji CO2 przestaną być ograniczane pułapem 45 euro za tonę, koszty mogą wzrosnąć jeszcze bardziej.

Około 2030-2035 roku, gdy 5-letni dziś kocioł będzie miał 10-15 lat, zbliży się do końca swojej żywotności. Wtedy właściciel stanie przed koniecznością wymiany na pompę ciepła za 80-150 tysięcy złotych. Łącznie w ciągu najbliższych 15 lat może to być wydatek rzędu 200-250 tysięcy złotych na ogrzewanie i wymianę systemu.

Niezależnie od emocji związanych z unijnymi regulacjami, era kotłów gazowych w Polsce powoli dobiega końca. Właściciele tych urządzeń mają jeszcze kilka do kilkunastu lat na przygotowanie się do zmian. To wystarczająco dużo czasu, żeby zaoszczędzić na wymianę i przemyśleć najlepsze rozwiązanie dla swojego domu. Kluczem jest działanie już teraz – czekanie tylko zwiększy ostateczne koszty.

Idź do oryginalnego materiału