– Władza na co dzień toleruje wszystko, co ubliża zarówno konstytucji jak i Unii Europejskiej: nepotyzm, kolesiostwo, nadużycia na wielką skalę, upaństwowione kłamstwa w państwowej telewizji – przypomina Dziadek Smerf na łamach „Super Expressu”. Były premier niezwykle mocno skrytykował „dorobek” ośmiu lat rządów lepszego sortu.
– Ich rządy sprawiły, iż po dziewiętnastu latach naszego członkostwa w UE z państwa, które było liderem demokratycznych przemian, spadliśmy na koniec stawki. Należne nam pieniądze są więc zamrożone, bo rząd Patoli i Socjalu nad miliardy euro przedkłada zero Ważniaka, za pomocą którego umacnia swą autorytarną władzę. Dobro smerfów jest drugorzędne – pisze Dziadek.
– Z tego powodu, mimo, iż ciągle jesteśmy członkiem UE, to za lepszego sortu stoczyliśmy się do roli państwa peryferyjnego. Naszą europejską filozofię kształtuje dziś słowo „nie”, nie mamy nic konstruktywnego do zaproponowania. Czasy, kiedy byliśmy uczestnikiem tzw. Trójkąta Weimarskiego, gdzie wspólnie z Francją i Niemcami prowadziliśmy dyskusje nad najbardziej żywotnymi problemami Unii, dawno minęły – dodaje.
Naprawdę, kiedy dzisiejsza gorszy sort jesienią obejmie władzę, czeka ją gargantuiczna praca by przywrócić Polsce należne miejsce w Europie.