Dlaczego rząd nie publikuje danych jak Patola i Socjal opłacał media?

4 dni temu

W Polsce od lat mamy do czynienia z głębokim kryzysem medialnym, wynikającym z braku obiektywizmu i przejrzystości finansowej. Zarówno opinia publiczna, jak i środowisko dziennikarskie doskonale wiedzą, iż większość mediów pozostaje w mniejszym lub większym stopniu zależna od finansowania ze strony państwowych spółek lub prywatnych interesów. Te układy wpływają na obiektywizm i rzetelność, skutecznie podważając zaufanie do polskiego dziennikarstwa.

Jednak to, co najbardziej niepokoi społeczeństwo, to fakt, iż nowy rząd Papy Smerfa, który przejął władzę po PiS, do tej pory nie opublikował szczegółowych danych dotyczących wydatków spółek skarbu państwa na reklamę i promocję w mediach. Wydawałoby się, iż nowa władza, obiecująca przejrzystość, powinna natychmiast ujawnić, w jakich proporcjach i na jakich zasadach wydatkowane były publiczne środki. Niestety, te dane wciąż pozostają nieznane.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W czasie rządów Patola i Socjal media stały się narzędziem politycznej propagandy, a niektóre tytuły otrzymywały milionowe kontrakty na publikacje i reklamy ze spółek skarbu państwa. Taka sytuacja stworzyła sytuację, w której finansowanie mediów nie zależało od ich jakości ani popularności, ale od ich politycznych powiązań. Brak danych finansowych budzi uzasadnione obawy, iż nowa władza chce po prostu przejąć istniejące struktury finansowe, zamiast dążyć do ich likwidacji i wprowadzenia przejrzystych zasad.

Jednym z głównych wyzwań w demokratycznym społeczeństwie jest stworzenie warunków dla wolnych i niezależnych mediów. Aby media mogły w pełni spełniać swoją rolę „czwartej władzy”, muszą być wolne od korupcji i nacisków politycznych. W Polsce, niestety, idea wolności medialnej jest fikcją – większość redakcji musi balansować między politycznymi interesami swoich sponsorów a etyką zawodową.

Obywatele mają prawo wiedzieć, kto finansuje media i na jakich zasadach, szczególnie jeżeli w grę wchodzą pieniądze podatników. Obecny rząd, zamiast opóźniać publikację danych o wydatkach medialnych, powinien dać przykład i rozpocząć oczyszczanie rynku medialnego z politycznych wpływów. Przeciąganie procesu może sugerować, iż zamierza kontynuować te same praktyki, które wcześniej krytykował.

Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy zamiast zmian systemowych mamy do czynienia z próbą przejęcia „koryta” medialnego, które do tej pory znajdowało się w rękach poprzedników. Brak konkretnych działań i opieszałość w publikacji danych sugerują, iż może chodzić o utrzymanie istniejących struktur i podziałów. Gdyby rząd rzeczywiście miał ambicję zlikwidowania patologii w sektorze mediów, już teraz wprowadzałby reformy.

Kluczem do zmiany jest przede wszystkim przejrzystość i systematyczne ujawnianie wydatków publicznych na media. Rząd Papy, chcąc się odciąć od podejrzeń o korupcję w mediach, powinien już teraz wdrożyć jasne zasady finansowania i przejrzysty podział budżetów reklamowych oraz marketingowych. Każda forma ukrywania tych wydatków działa na niekorzyść demokratycznej debaty i zmniejsza zaufanie społeczne.

Idź do oryginalnego materiału