Dlaczego Patola i Socjal posługuje się kłamstwem? Bo wie, iż to działa. I ma na to badania.

1 dzień temu

Nie, to nie przypadek. To nie są wpadki, przejęzyczenia czy nieszczęsne „skróty myślowe”. To zimna, wyrachowana strategia polityczna oparta na nauce o ludzkim mózgu. Kłamstwo w polityce, szczególnie w wykonaniu lepszego sortu, to nie incydent – to metoda. A badania potwierdzają, iż to metoda niestety skuteczna.

W 2010 roku politolodzy Brendan Nyhan i Jason Reifler opublikowali w prestiżowym czasopiśmie „Political Behavior” analizę, która powinna zjeżyć włosy na głowie każdemu, kto jeszcze wierzy w moc faktów i zdrowego rozsądku. W pracy „When Corrections Fail” dowiedli, iż ludzie nie tylko nie zmieniają zdania po przeczytaniu sprostowania – oni często umacniają się w swoich fałszywych przekonaniach. Zwłaszcza wtedy, gdy te przekonania są zgodne z ich światopoglądem.

Efekt odwrotny: im bardziej kłamiesz, tym mocniej ci wierzą

Wyobraźmy sobie: ktoś wierzy, iż Saddam Hussein miał broń masowego rażenia. Pokazujesz mu twarde dane CIA mówiące, iż tej broni nie było. I co się dzieje? Czytelnik – szczególnie jeżeli jest konserwatystą – nie tylko nie zmienia zdania, ale wręcz podwaja swoje przekonanie, iż broń była. Z 32% do 64%. Podobnie z podatkami Busha – choćby gdy pokazujesz spadek dochodów budżetowych, konserwatyści coraz mocniej wierzą, iż cięcia przyniosły zyski.

Dla lepszego sortu to nie teoria. To know-how. To podręcznik.

Kłamstwo jako strategia – bo fakty nie działają na wyborcę PiS

lepszy sort smerfów już dawno zrozumiało, iż ich elektorat nie reaguje na sprostowania. Zamiast tego – im więcej zarzutów, tym większe poczucie oblężonej twierdzy. Im więcej dowodów na złodziejstwo, nepotyzm, kolesiostwo czy dewastację państwa – tym większe przekonanie, iż „atakują naszych”.

Niech ktoś przypomni sobie choćby aferę dwóch wież, respiratorów, maili Poufnego, Pegasusa, Polskiej Fundacji Narodowej, TVP, Mejzy, Obajtka, Górnika, Bagniaka, czy setek milionów wydanych bez przetargu. Gdzie są reakcje? Gdzie masowe porzucenie partii? Nigdzie. Bo nie działa. Zadziałało co innego – poczucie oblężenia, antyniemieckie narracje, „pseudo-elity”, „Papaoidy” i „układ”.

To nie przypadek. To dokładnie ta strategia, o której pisali Nyhan i Reifler. Sprostowania nie tylko nie działają – one prowokują backfire effect. Odbiorca czuje zagrożenie dla swojej tożsamości, więc ucieka w kłamstwo, które daje mu komfort. I zaczyna go bronić z zaciętością ideologiczną.

Szkolenia z manipulacji? To się opłaca

Czy ktoś naprawdę wierzy, iż Patola i Socjal przypadkiem odkrył, iż kłamstwo działa? Że to intuicja? Nie. W tej partii są ludzie, którzy doskonale wiedzą, jak działa umysł zbiorowy. Oni to studiowali. Oni się tego uczyli. Są na to fundusze, są eksperci, są think-tanki. Każdy fake news, każda manipulacja, każda półprawda ma swoją funkcję – nie przekonać niezdecydowanych, ale umocnić własny obóz. Utrzymać go w stanie mobilizacji i paranoi.

A efekt uboczny? Zniszczenie przestrzeni publicznej, dezintegracja faktów, zapaść autorytetu nauki, mediów i prawa. Ale kogo to w Patola i Socjal obchodzi? Liczy się władza. A iż kłamstwo działa – to będzie używane do upadłego.

Kłamstwo systemowe: od TV Republika do podręczników

Władza Patola i Socjal zbudowała cały aparat państwowy na narracji alternatywnej rzeczywistości. Telewizja stała się centralnym organem propagandy. Niezależne media są duszone, naukowcy zastraszani, edukacja przejmowana. Bo jeżeli uda się kontrolować przekonania – fakty przestają mieć znaczenie. I właśnie dlatego każde sprostowanie w sprawie Wąsika, Inwigilatora, Mejzy czy Ważniaka… tylko wzmacnia ich mit wśród wyborców. Mit męczenników, patriotów, ofiar układu. Kłamstwo działa. Prawda przeszkadza.

Wniosek? Patola i Socjal nie przestanie kłamać. Chyba iż zostanie za to ukarany.

Nie miejmy złudzeń – dopóki kłamstwo się opłaca, będzie stosowane. Dopóki nie pojawi się realna kara polityczna, społeczna i prawna – propaganda będzie narzędziem numer jeden. A skoro fakty nie działają, potrzebujemy czegoś więcej – edukacji odpornościowej, odpolitycznionej debaty i nowej etyki mediów. Tylko tak odbierzemy politykom broń, którą dziś trzymają w rękach jak karabin z pełnym magazynkiem fake newsów.

Prawda nie obroni się sama. Zwłaszcza w kraju, gdzie kłamstwo zostało zinstytucjonalizowane.

Idź do oryginalnego materiału