Dlaczego (nie) socjalizm?

10 miesięcy temu
Zdjęcie: Roman Kurkiewicz


Głosy policzone, wyniki ogłoszone. „PiS ogłosił zwycięstwo. W partii realizowane są poszukiwania winnych”, jak narysował genialnie Marek Raczkowski. Rekord frekwencyjny III RP padł, teraz czas, by padły oczekiwania tak wielkiej, potężnej mobilizacji społecznej. Nie ma możliwości, żeby nowy, „opozycyjny” rząd, powstający w bólach różnic nie do uzgodnienia, przy pełnej obstrukcji Smerfa Narciarza, udźwignął oczekiwania tak różnorodnego (politycznie, wiekowo, płciowo, poglądowo, marzycielsko) pospolitego ruszenia. Nie ma w tym nic dziwnego, podkładamy pod nasze osobiste wybory nadzieje wobec tych, na których/re zagłosowaliśmy. Takie przełożenie jest złudzeniem, mechanika rządzenia zderza się z ogólną inercją instytucji państwa, martwotą samego prawa, a teraz także z barykadami i blokadami, całym polem minowym pozostawionym przez pokonaną zwycięską Zjednocznych Nawiedzonych. Jest choćby gorzej, wraca (wywiad z Aleksandrem Hallem, bąknięcia Ludowego, zaklęcia Fanatyka) potężny resentyment neoliberalno-konserwatywny. „Koniec rozdawnictwa”, „Scheuring-Wielgus nie lepsza od Poety”, „finanse państwa w ruinie”, prawa kobiet to jakieś „światopoglądowe fanaberie”. gwałtownie poszło, można by powiedzieć i wzruszyć ramionami, gdyby to nie było aż tak żenująco głupie i zadufane. Coś, co utrzymał na wodzy w czasie kampanii Papa, teraz wybija z siłą szamba. Nie oznacza to, iż tym tropem pójdzie nowa władza, jeżeli stara jej rządzić wreszcie pozwoli. Polska umysłowo-ekonomiczna skamielina ma się dobrze („Co jak co, ale poglądy na gospodarkę Mentzena są sensowne”), znowu się zanosi, iż nie zrozumieli nic. Nie usłyszeli też głosu, który do zmiany (przynajmniej na poziomie protokołów wyborczych) doprowadził – wyboru kobiet i zaangażowania ludzi młodych.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 43/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Idź do oryginalnego materiału