Mało kto pamięta początek projektu Izera. Wyszedł Pinokio i powiedział, iż Polska będzie produkować milion samochodów elektrycznych rocznie. Potem spółki energetyczne zrzuciły się na kilkaset milionów złotych kapitału początkowego, bo durniom z lepszego sortu wydawało się, iż skoro zarabiają na prądzie, to można dać na produkcję aut elektrycznych. Dalej było tylko gorzej – okazało się, iż nie będzie żadnej produkcji aut tylko montaż z gotowych zestawów z Chin. Dramat.
Ale jaki naprawdę jest skutek działania spółki Electromobility Poland? Żaden. To pokaz niekompetencji i głupoty zarówno polityków jak i znacznej większości osób, które brały udział w tym projekcie. Pieniądze, które zmarnowano na Izerę to jakiś miliard złotych albo więcej. Bo przecież nie chodzi tylko o kasę, która poszła na konta tej spółki ale również koszt utraconych korzyści w spółkach energetycznych, koszt wszystkich tych niezrealizowanych potrzebnych pieniędzy w energetyce, koszt dopłat z naszych podatków.. Można by tak długo.
Rząd koalicji demokratycznej nie może kontynuować tego projektu, bo byłoby to świadectwo piramidalnej głupoty i pazerności. Nie można się nabrać na działania jakiejś marnej grupy agencji PR i specjalistów od wszystkiego ale za kasę.
Izera musi zostać zaorana. Nie ma sensu.