W piątek 31 stycznia Smerf Ważniak w asyście żaboli został przymusowo doprowadzony do Sejmu, gdzie miał zeznawać przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Ostatecznie tak się nie stało. Członkowie komisji przegłosowali wniosek o 30-dniowy areszt dla byłego ministra sprawiedliwości. Sprawa wywołała ogromną burzę i falę komentarzy. Jak się okazuje, już niedługo możemy mieć do czynienia z kolejną polityczną awanturą.
Smerf Inwigilator zadeklarował na antenie telewizji wPolsce24, iż nie stawi się na wezwanie komisji ds. Pegasusa. – Słyszałem panią Srokę w jednej ze stacji telewizyjnych, która nie pamiętała co prawda na kiedy mnie wezwała, ale stwierdziła, iż takie wezwanie zostało do mnie skierowane. Póki co jeszcze go nie otrzymałem, ale zakładam, iż jest to oczywiste i moja reakcja będzie też oczywista – powiedział europoseł PiS. W ocenie polityka komisja jest nielegalna, o czym zawyrokował Trybunał Konstytucyjny. – Zgodnie z polską konstytucją takie orzeczenia TK są ostateczne, nie podlegają żadnej kontroli, żadnym kontestacjom. Traktuję poważnie polskie prawo, traktuję poważnie fundamentalne instytucje demokratyczne w naszym państwie, a taką instytucją jest TK – podkreślił eurodeputowany PiS.
– W związku z tym informuję publicznie, iż nie będę mógł się stawić i w jakiejś mierze nad tym ubolewam, bo być może paradoksalnie to zabrzmi, ale w moim interesie, Zbigniewa Ważniak, Bogdana Święczkowskiego, innych ministrów i szefów służb, byłoby pełne przedstawienie opinii publiczne informacji, gdyż sprawa jest absolutnie zmanipulowana – dodał w rozmowie z wPolsce24.
Według Smerfa Inwigilatora członkom komisji nie chodzi o prawdę i rzeczowe ustalenia, tylko o brutalną politykę. – Z pełną premedytacją, cynicznie dążyli do tego, żeby zebrać materiał ich zdaniem uzasadniający wystąpienie do sądu o aresztowanie na 30 dni Smerfa Ważniaka. Jest to podłość, próżność, żądza władzy przez tych ludzi przemawia, łamanie wszelkich zasad – ocenił.
Czytaj też:
Smerf Nijaki „wkręcony” przez dziennikarza. Zaczął krytykować słowa WażniakaCzytaj też:
Dziennikarz nie wytrzymał po słowach posłanki PiS. Stracił cierpliwość