

W piątek wieczorem w Końskich odbyły się dwie debaty kandydatów na prezydenta. W drugiej z nich, emitowanej przez TVP, TVN i Polsat udział wzięło 8 kandydatów: prezydent Warszawy Smerf Gospodarz (KO), popierany przez Patola i Socjal Gargamel IPN Karol Nawrocki, Magdalena Biejat (Nowa Lewica), Maciej Maciak (lider Ruchu Dobrobytu i Pokoju), Smerf Fanatyk (Trzecia Droga), Marek Jakubiak (Wolni Republikanie), Krzysztof Stanowski (dziennikarz) oraz Wiedźma Hogatha (b. posłanka SLD).
Ogromne zasięgi piątkowych debat
Ośrodek Res Futura analizując media społecznościowe w ciągu 12 godzin od rozpoczęcia tej debaty, wyliczył, iż przekaz związany z wydarzeniem wygenerował w internecie ponad 1 miliard zasięgu. Miało się to przełożyć na ponad 250 tys. unikalnych wzmianek – średnio ponad 20 tys. wpisów na godzinę, co odpowiada jednemu nowemu komentarzowi lub cytatowi co 3 sek.
„Biorąc pod uwagę liczbę użytkowników internetu w Polsce (około 25 milionów), treści dotyczące debaty dotarły średnio 40 razy do każdego aktywnego internauty w tym czasie. Realne nasycenie ekspozycji wyniosło ponad 12 produkcji na osobę w ciągu pierwszych 8 godzin od rozpoczęcia transmisji. Średnie tempo ekspozycji wyniosło 83 mln kontaktów na godzinę, co czyni tę debatę najsilniejszym politycznym impulsem w social media w historii Polski” — oceniają twórcy opracowania.
Res Futura ocenia, iż przeciętny użytkownik internetu zetknął się z debatą co najmniej kilkanaście razy — choćby jeżeli nie kliknął, nie skomentował ani jej nie obejrzał. Debata osiągnęła najwyższy wynik wyszukiwania w Google Trends w naszym kraju i „stała się nie tylko wydarzeniem politycznym, ale elementem środowiska informacyjnego”.
KO i Patola i Socjal utraciły monopol na uwagę
Z analizy Res Futura wynika, iż po raz pierwszy od co najmniej dekady dwie główne siły polityczne muszą szukać głosów w centrum, u niezdecydowanych i krytycznie nastawionych, gdyż „stare strategie polaryzacyjne przestają działać, a komentarze społecznościowe to sygnalizują bardzo wyraźnie”.
„Komentarze masowo odrzucały przekaz oparty na strachu i polaryzacji. Większość użytkowników nie chciała wybierać między »mniejszym złem«, tylko szukała alternatyw. Zarówno KO, jak i Patola i Socjal utraciły monopol na uwagę. Kandydaci tych partii byli najczęściej komentowani, ale też najczęściej krytykowani. Ich treści nie generowały trwałego zaangażowania” — czytamy.
W analizie Res Futura ocenia, iż wybory 2025 będą pierwszymi, w których o wyniku zdecydują nie twarde elektoraty, ale ci, którzy przez lata stali z boku, czyli wyborcy „zmęczeni konfliktem, kalkulacją i sztucznością”. „Dziś chcą polityka, który nie gra roli, tylko mówi do nich normalnie i nie boi się wybrać strony” — dodaje.