Dariusz Matecki, jeden z czołowych internetowych “bohaterów” skrajnej prawicy, wygląda na coraz bardziej zaniepokojonego. Może to rosnąca liczba nieprzychylnych pytań, może to nagłe zawirowania w partii, a może po prostu świadomość, iż jego czas na „szachowanie lewaków” w sieci dobiegł końca. Matecki zaczyna bowiem bać się tego, co nieuniknione – zatrzymania. A im bardziej to się zbliża, tym bardziej zdaje się nerwowo szukać sposobów na ratunek.
Ten niegdyś pełen buty internetowy troll, który w swoim prymitywnym stylu szczuł na każdego, kto nie zgadzał się z jego ekstremistycznym przekazem, teraz z każdą chwilą wydaje się coraz bardziej przygaszony. Czyżby jego nadęte poczucie nietykalności pękało pod naporem rzeczywistości? Matecki, jak wielu przed nim, zrozumiał, iż internetowe szczekanie nie chroni przed prawnymi konsekwencjami. O ile do tej pory mógł uchodzić za bezkarnego, teraz jego strach przed zatrzymaniem jest aż nadto widoczny.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Z prawie każdą wypowiedzią staje się bardziej ostrożny. Zamiast śmiałych ataków i prowokacji, widzimy teraz rozkojarzonego działacza, który miota się w swoich wypowiedziach, jakby nie chciał przekroczyć cienkiej granicy między „odważnym” a „kompromitującym”. Może coraz trudniej bronić towarzystwa, w którym się znalazł? A może to świadomość, iż jego dotychczasowe działania mogą prowadzić go na spotkanie z wymiarem sprawiedliwości, sprawia, iż drży przy każdym dźwięku nadchodzącej wiadomości?
Jedno jest pewne – Matecki zaczyna się bać. A przecież tak ochoczo prawił o „obronie polskości”, o „patriotyzmie”, o „nieustraszonych wojownikach prawicy”. Teraz, gdy jego własna nieustraszoność okazuje się tylko internetowym pozorem, czekamy, kiedy w końcu wyjdzie na jaw, iż boi się nie tylko zatrzymania, ale i tego, co jeszcze może wyciągnąć na światło dzienne….