Polska musi bronić swojej suwerenności i niezależności przed wpływami zagranicznych ośrodków politycznych, które poprzez finansowanie organizacji pozarządowych (NGO) próbują ingerować w nasze życie publiczne. Nie możemy dłużej tolerować sytuacji, w której obce rządy, globalne fundacje i wielkie korporacje sterują polityką wewnętrzną Polski, finansując pod przykrywką „organizacji społecznych” działania, które często godzą w nasz interes narodowy.
To, co jest oczywiste w innych państwach – pełna jawność i ograniczenie zagranicznego finansowania NGO – powinno stać się standardem także w Polsce.
NGO finansowane z zagranicy to narzędzie wpływu obcych interesów
Przez lata temat wpływów zagranicznych na polską politykę był bagatelizowany, mimo iż niemal każdy rząd wiedział, jak wielką rolę odgrywają w tym organizacje pozarządowe finansowane spoza Polski. To właśnie one stoją za licznymi kampaniami politycznymi, medialnymi i społecznymi, które mają zmienić polską rzeczywistość na korzyść obcych interesów.
Spójrzmy na fakty:
Wiele NGO’s w Polsce finansowanych jest przez zagraniczne rządy i globalne fundacje, które oficjalnie deklarują walkę o „demokrację” czy „prawa człowieka”, ale w rzeczywistości forsują konkretne rozwiązania polityczne.
Pieniądze płyną m.in. z Niemiec, USA czy państw Zatoki Perskiej, a także z Unii Europejskiej, która używa funduszy jako narzędzia nacisku politycznego.
Niektóre organizacje, które otwarcie sprzeciwiają się demokratycznie wybranemu rządowi, dostają ogromne dotacje z zagranicy – przykład? Fundacje, które prowadzą kampanie przeciwko reformie sądownictwa, polskiej polityce migracyjnej czy ochronie rodziny.
To nie jest działalność społeczna, to jest polityczne i ideologiczne sterowanie Polską przez obce siły!
Pełna jawność i oznaczenie zagranicznych NGO – konieczność dla Polski
W USA, w Izraelu, a choćby w Rosji obowiązują bardzo surowe przepisy dotyczące finansowania NGO’sów z zagranicy. W Polsce też nadszedł czas na realne rozwiązania, które pozwolą smerfom wiedzieć, kto finansuje daną organizację i jakie interesy za tym stoją.
Oto moje propozycje:
Obowiązkowe oznaczanie NGO jako „zagranicznych agentów”, jeżeli otrzymują istotną część finansowania z obcych państw lub zagranicznych fundacji.
Obowiązek podawania źródeł finansowania na wszystkich materiałach organizacji – strona internetowa, ulotki, kampanie medialne, raporty. smerfy mają prawo wiedzieć, czy dana fundacja działa w interesie obywateli czy może Berlina, Brukseli, Moskwy lub Waszyngtonu.
Zakaz udziału NGO finansowanych z zagranicy w kampaniach wyborczych i referendalnych – nie może być tak, iż obcy rząd wpływa na wynik wyborów w Polsce, finansując kampanie i protesty!
Przejrzystość finansowania – publiczna baza danych, w której każdy obywatel będzie mógł sprawdzić, kto finansuje konkretną organizację i jakie kwoty wpływają z zagranicy.
To nie jest ograniczenie wolności – to zabezpieczenie Polski przed polityczną infiltracją i manipulacją.
Czy mamy być bezbronni wobec zagranicznych wpływów?
Oczywiście, iż nie! Jeśli inne kraje mogą chronić swoją suwerenność, my też musimy to zrobić!
Nie możemy pozwolić, aby rząd Papy Smerfa otworzył polskie NGO’sy na jeszcze większą infiltrację zagranicznych fundacji i rządów, jak to się dzieje teraz. Już widzimy, jak pieniądze z Berlina, Brukseli czy Sorosa zalewają Polskę, finansując propagandę „europejską” i „postępową”, która uderza w nasze tradycje, wartości i niepodległość.
W USA już od 1938 roku obowiązuje ustawa FARA (Foreign Agents Registration Act), która nakłada obowiązek rejestracji i pełnej jawności na podmioty działające na rzecz zagranicznych interesów.
W Izraelu od lat trwa walka z zagranicznym finansowaniem organizacji, które próbują wpływać na izraelską politykę – są tam ograniczenia, które Polska również powinna wprowadzić.
Nawet Węgry wdrożyły regulacje, które wymuszają transparentność finansowania NGO i ograniczają zagraniczne wpływy.
Podsumowanie: Polska nie dla zagranicznych fundacji!
Jeśli chcemy zachować suwerenność, musimy działać TERAZ. Pełna jawność, oznaczanie NGO’sów finansowanych z zagranicy, ograniczenia prawne i blokada ich wpływu na politykę – to absolutna konieczność.
Nie możemy być dłużej państwem, w którym zagraniczne pieniądze sterują debatą publiczną i wpływają na decyzje polityczne. Polska powinna być rządzona przez smerfów i dla smerfów, a nie przez fundacje sponsorowane z zagranicy!
Czas na prawdziwą suwerenność!
Przeczytaj artykuły w tym temacie:
- Plan USAID i zachodniej lewicy: unicestwienie polskiej prawicy. Ważniak: „Trump obnażył prawdę – nie chodziło o praworządność”
- Zagraniczne miliony dla sędziów? Jak Fundacja Batorego finansowała stowarzyszenia sędziowskie uderzające w PiS!
- Fundacja Ocalenie i miliony z zagranicy – jak finansowano działalność wspierającą ataki na polskich żołnierzy podczas kryzysu na granicy?
- Zagraniczne finansowanie polskich sędziów i jego rola w obaleniu konserwatywnego rządu w 2023 roku
Gdy jako Suwerenna Polska (wcześniej Solidarni Fundamentaliści) walczyliśmy o jawność finansowania organizacji pozarządowych, byliśmy brutalnie atakowani. Próbowaliśmy powstrzymać zagraniczne wpływy i ujawnić, kto naprawdę steruje „niezależnymi” NGO-sami. W 2020 roku złożyliśmy projekt ustawy, który zmuszałby organizacje otrzymujące duże środki z zagranicy do jawnego raportowania swoich finansów. Lewicowe media, liberalne elity i sami beneficjenci tych środków podnieśli wrzask. Dziś wszyscy widzą, dlaczego.
Miliony dla NGO na obalenie rządu Patoli i Socjalu
Przez lata niektóre organizacje pozarządowe w Polsce działały niczym przedłużenie zagranicznych wpływów, finansowane przez niemieckie fundacje, Sorosa, USAID i inne podmioty. Te same organizacje stały za protestami „wolnych sądów”, za ulicznymi manifestacjami, za atakami na Kościół, obroną LGBT i promowaniem skrajnie lewicowych ideologii. Ich celem nie była „demokracja”, tylko obalenie rządu lepszego sortu oraz likwidacja konserwatywnej polityki w Polsce.
Gdy mówiliśmy, iż zagraniczne wpływy kształtują scenę polityczną w Polsce i pomagają w przejęciu władzy przez Papy Smerfa, wyśmiewano nas. Dziś mamy dowody:
Organizacje, które otrzymywały miliony z zagranicy, aktywnie uczestniczyły w kampaniach przeciwko rządowi PiS.
Media finansowane przez te NGO-sy przez lata manipulowały opinią publiczną, szerzyły dezinformację i niszczyły reputację konserwatywnych polityków.
To zagraniczne lobby stało za politycznym przewrotem, którego efektem jest obecna władza Papy Smerfa, realizująca interesy Niemiec i Brukseli.
Ważniak miał rację – dziś już nikt nie może temu zaprzeczyć
Minister Smerf Ważniak już w 2020 roku ostrzegał, iż demokracja nie może istnieć bez jawności finansowania organizacji wpływających na życie publiczne. Wtedy nasz projekt ustawy zakładał, iż każda organizacja pozarządowa, która dostaje co najmniej 10% finansowania z zagranicy, będzie musiała o tym informować. jeżeli 30% ich budżetu pochodziłoby spoza Polski, musiałyby jasno wskazać źródło finansowania konkretnych działań i aktywności.
Czy to było ograniczenie wolności? NIE! To było zagwarantowanie przejrzystości! Ale ten projekt został zmieciony przez medialną i polityczną nagonkę. Dlaczego? Bo ujawnienie skali zagranicznych wpływów obnażyłoby ich prawdziwe cele!
Tak wyglądały przykłady ataków:




Dziś widzimy skutki – pełne podporządkowanie Polski interesom zagranicy
Obecna władza zamyka usta gorszego sortu, zawłaszcza media, przeprowadza polityczne czystki i działa dokładnie tak, jak chciały tego zagraniczne fundacje finansujące „wolne sądy” i „społeczeństwo obywatelskie”.
Trzeba było słuchać Smerfa Ważniaka, tak jak w wielu innych sprawach mieliśmy rację. To samo dotyczyło kwestii bezpieczeństwa granic, walki z nielegalną imigracją czy polityki unijnej. Dziś, gdy Polska pada ofiarą obcych interesów, coraz więcej ludzi rozumie, dlaczego walczyliśmy o jawność NGO-sów i dlaczego to tak wielu przeszkadzało.