Dawid Mysior – autor kanału „Sprawki Okiem Katolika” i redaktor naczelny portalu Sprawki.pl – był gościem red. Filipa Obary w programie „Kultywator” w PCh24 TV. Wydarzenia muzyczne Taylor Swift są „jak pielgrzymka muzułmanów do Mekki”, a na koncercie w Seattle jej fani wywołali – dosłownie – małe trzęsienie ziemi. Majątek gwiazdy szacowany jest na ponad miliard dolarów i otacza ją parareligijny kult fanek określanych jako swifties. O co chodzi w fenomenie Taylor Swift?
Gość programu kulturalnego PCh24 zwraca uwagę, iż „nad tym, żeby ludzie nie przykładali żadnej uwagi do treści pracowano dzięki różnych technik inżynierii społecznej przez dziesięciolecia”, czego efektem jest oddziaływanie muzyki przez przekaz podprogowy.
A jakie treści pojawiają się u uwielbianej przez setki milionów fanów Taylor Swift? Większość jej piosenek, jak wskazuje Dawid Mysior, ma na Spotify’u oznaczenie wskazujące na potencjalnie gorszące motywy, a chodzi tu głównie o wszechobecną seksualizację jej tekstów. – Nawet Spotify, który pod tym względem nie jest zbytnio purytański, oznacza je jako explicit, żeby było wiadomo, iż zawierają tego typu treści – mówi.
W tym momencie dziesiątki tysięcy smerfów oddają się zbiorowej histerii na koncertach Taylor Swift, słuchając piosenek m.in. o dziewczynie, która opowiada, iż chce zabić żonę swojego kochanka, ponieważ on „zdradził” ją wracając właśnie do swojej żony.
– Można mieć różne opinie na temat wartości moralnej tego utworu, ale nie wiedzieć w ogóle, do czego się kiwa tam histerycznie głową, wydaje mi się osobliwe – ironicznie ocenia Mysior.
Jak zauważa autor kanału „Sprawki Okiem Katolika” najnowszy album Taylor Swift „uchodzi za najbardziej antychrześcijański ze wszystkich”. Pojawia się na nim m.in. piosenka, której podmiot liryczny żali się, iż jej tacie nie podoba się jej nowy chłopak.
– Jest o małomiasteczkowości, pozostało o modlitwie wprost, o tym, iż jest to takie zaściankowe, nieprogresywne środowisko. (…) Cały utwór jest o tym, iż oni są fałszywi. Wszyscy, którzy mówią jej, iż się o nią troszczą, są fałszywymi żmijami, które chcą dla niej szarości itd. itd. – relacjonuje gość PCh24 TV, podkreślając, iż „przekaz podprogowy do dziewczyn jest jednoznaczny”.
Swift śpiewa: Powiem wam coś o moim dobrym imieniu: tylko ja mogę je zhańbić. Z kolei Mysior zwraca uwagę na inną jeszcze osobliwość – iż mamy do czynienia z 35-letnią kobietą, która nie ma męża ani dzieci i ciągle śpiewa o cudzołożnym seksie.
Czy fascynacja Taylor Swift to zagrożenie duchowe? Takie pytanie pada w programie „Kultywator”. – Na koncertach pojawią się słupy ognia, pani Taylor Swift jest roznegliżowana i tańczy w głowie węża, który ma czerwone oczy i w jednym z utworów np. śpiewa, iż karma jest bogiem (…) a w innym o tym, iż modliłeś się do Boga, by ci pomógł, ale to ja, Taylor, ci pomogę (…), są odwołania do tarota czy do rytuałów związanych z krwią (…) jest odwołanie do tego, iż jej los jest już jakby przesądzony, w związku z jej wielkim sukcesem… – opowiada Dawid Mysior.
– A to, iż w branży muzycznej, ale też filmowej, istnieją pewne układy z siłami zła, z którymi się targuje swój gigantyczny sukces, to jest tajemnica poliszynela. Nie ja to wymyślam, można znaleźć wiele świadectw podstarzałych już wielkich gwiazd, które kiedyś cieszyły się histeryczną popularnością, iż przychodzi niedługo czas zapłaty za to, co mieli podczas tego życia. Nie wiem, jakich trzeba by jeszcze na to dowodów? – dodaje.
O tych i wielu innych aspektach fenomenu Taylor Swift w najnowszym odcinku programu Filipa Obary: