Czy słynny Zakręt Śmierci potrzebuje dodatkowej atrakcji?

karkonoszego.pl 2 dni temu
Zakręt Śmierci – nazwa, która od dekad działa na wyobraźnię. Jedni widzą w niej echo dawnych górskich dramatów, inni symbol odwagi inżynierii lat 30., kiedy wycinano serpentynę w zboczu nad Szklarską Porębą. To jedno z tych miejsc, które nie potrzebuje reklamy: naturalny balkon widokowy z panoramą Gór Izerskich i Karkonoszy, zatrzymujący w podróży kierowców, rowerzystów i turystów. W ostatnich miesiącach to właśnie ten zakręt znalazł się w centrum głośnego sporu – między wizją rozwoju a ochroną autentyczności krajobrazu. Spółka Kocham Góry wystąpiła do Nadleśnictwa Szklarska Poręba z wnioskiem o wydzierżawienie gruntu pod budowę ścieżki w koronach drzew lub wieży widokowej w sąsiedztwie Zakrętu. Pomysł – na pierwszy rzut oka – wpisuje się w modny trend „chodzenia wśród wierzchołków drzew”. Takie konstrukcje powstają w Czechach, Austrii, i oczywiście w Polsce.. Przyciągają tłumy, generują zyski, stają się znakiem nowoczesnej turystyki przyrodniczej. Inwestor przekonuje, iż podobny obiekt mógłby stać się nową ikoną Sudetów Zachodnich – flagową atrakcją przyciągającą gości z Polski, Czech i Niemiec. Wskazuje korzyści: miejsca pracy, wzrost dochodów gmin, podniesienie rangi regionu. Pisma trafiły do Nadleśnictwa, burmistrza Szklarskiej Poręby, wójta Starej Kamienicy oraz do obu rad gmin.

Problem w tym, iż nie wszyscy podzielają ten entuzjazm. Rada Miejska w Szklarskiej Porębie już w ubiegłym roku zajęła stanowisko, z którego – jak potwierdziła ponownie –
Idź do oryginalnego materiału