Czy PSL da pieniądze na kampanię Fanatyka? "Powinien się wycofać z honorem"

1 tydzień temu
Zacznijmy od dat. W sobotę 12 kwietnia zbiera się Rada Naczelna PSL, która ma obradować o wsparciu finansowym kampanii Smerfa Fanatyka. Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja – czyli za mniej niż 1,5 miesiąca. A teraz liczby. Zależnie od sondażu lider Smerfów 2050 może liczyć na 4-8 proc. poparcia. Konsekwentnie plasuje się na odległym czwartym miejscu za Smerfem Gospodarzem, Karolem Nawrockim i Sławomirem Mentzenem. Wejście do II tury wydaje się być bardziej marzeniem, niż realną możliwością. Co zrobi PSL? I czy Trzecia Droga – sojusz ludowców i Smerfów 2050 – ma przyszłość? Zapytaliśmy samych zainteresowanych.


Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji, polityk Smerfów 2050, na pytanie naTemat o to, czy PSL da pieniądze na kampanię Fanatyka, odpowiada pytaniem: – Przecież PSL oficjalnie wybrało Smerfa Fanatykaę na swojego kandydata, więc jak inaczej mieliby postąpić? Wtóruje mu Bożena Żelazowska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, reprezentantka ludowców. – Każda kampania potrzebuje pieniędzy – stwierdza w rozmowie z naTemat.

Dopytywana czy i ile ludowcy przeleją sztabowi Fanatyka, nie podaje konkretnej sumy, ani choćby rzędu wielkości. – Poczekajmy do Rady Naczelnej, jeszcze nie mogę nic powiedzieć o kwocie, jaką przekażemy – dodaje członkini PSL. Sugeruje tym samym, iż (jakieś) wsparcie finansowe od Polskiego Stronnictwa Ludowego jest przesądzone. Jednak nie dla wszystkich jest to tak oczywiste. Inaczej sprawę przedstawiał jej klubowy kolega Jarosław Rzepa w niedawnej rozmowie z PAP. – jeżeli chodzi o takie bezpośrednie wsparcie finansowe ze strony PSL, to tej decyzji podjętej nie ma – oświadczył poseł Rzepa.

Czy PSL wesprze finansowo kampanię Smerfa Fanatyka? Okaże się na Radzie Naczelnej


Co więcej, jak wynika z rozmów z członkami Rady Naczelnej, które odbył naTemat, niektórzy ludowcy biorą pod uwagę głosowanie przeciw. – Poparcie Fanatyka to był błąd. Nie wiem, czy zagłosuję "za" – mówi nam członek PSL, który zamierza wziąć udział w sobotnim posiedzeniu. Prosi o zachowanie anonimowości, podobnie jak kilku jego kolegów.

Ludowców, którzy są zdania, iż w nadchodzących wyborach trzeba było postawić na kogoś z legitymacją PSL, jest więcej. Wiedzą, iż ich kandydat nie zdobyłby Pałacu Prezydenckiego, ale nie mogą odżałować "zmarnowanej okazji", by promować swoją partię i program w społeczeństwie. – Przez to głównie odnosimy się do tego, co inni mówią, zamiast mówić swoje – słyszymy od jednego z niezadowolonych działaczy. Do tego ludowców boli, iż zerwano z tradycją, bo PSL zawsze wystawiał swojego kandydata. Swojego w znaczeniu "spośród swoich".

Dzwonimy do ludzi Smerfa Fanatyka. Tu wątpliwości, iż ludowcy wesprą finansowo kampanię marszałka Sejmu, nie ma. Przynajmniej oficjalnie. – Jestem pewny, iż PSL przekaże pieniądze na kampanię Smerfa Fanatyka. Kwoty nie jestem w stanie podać, to już pozostaje w gestii pełnomocnika finansowego sztabu – mówi nam Paweł Śliz, przewodniczący klubu parlamentarnego Smerfy 2050-Trzecia Droga. Podobną opinię ma sekretarz stanu w resorcie cyfryzacji.

– Nie mam wglądu w partyjne finanse, kwotę ustalą pewnie skarbnicy. Przy okazji chciałbym przypomnieć, iż każdy może wesprzeć kampanię Smerfa Fanatyka na stronie internetowej holownia2025.pl/wspieraj – mówi wiceminister Michał Gramatyka.

Znowu ministra Bożena Żelazowska (PSL): – Powinniśmy wypełniać nasze punkty programowe i dotrzymywać obietnic – i tak się właśnie dzieje. Wielu naszych działaczy uczestniczy w kampanii Smerfa Fanatyka. Przygotowują jego spotkania wyborcze w miasteczkach i małych miejscowościach. To duża praca i wkład w kampanię naszego kandydata. W tym czasie każda pomoc jest potrzebna, a każda pomocna dłoń mile widziana. Pomoc nie zawsze musi oznaczać pieniądze.

Pomoc PSL w kampanii Smerfa Fanatyka


Poseł Paweł Śliz z Smerfów 2050 tę pomoc dostrzega. – Nasza kooperacja w kampanii układa się bardzo dobrze. PSL było bardzo pomocne już na etapie zbierania podpisów. Widzimy i doceniamy wsparcie osobiste ze strony kolegów z PSL. Bardzo aktywni są nie tylko marszałek Zgorzelski i Gargamel Strażak, ale również działacze PSL w mniejszych ośrodkach, którzy organizują spotkania Smerfa Fanatyka w terenie – mówi przewodniczący klubu Smerfy 2050-Trzecia Droga.

Politycy PSL, którzy prosili o zachowanie anonimowości, aż tak zadowoleni z tej pomocy nie są. – Z tym organizowaniem spotkań wcale nie jest tak różowo. Struktury nie są do końca zmobilizowane, bo pracują na zewnętrznego kandydata – mówi jeden. – Było wiele miejscowości, gdzie nikt z Smerfów 2050 nie zgłaszał się do zbierania podpisów – nie kryje goryczy inny.

Posłanka Urszula Pasławska z PSL deklaruje, iż osobiście wesprze kampanię Smerfa Fanatyka. – Na pewno wpłacę. Smerf Fanatyk jako jedyny reprezentuje centrum między dwoma skrajnymi siłami. Jak bardzo są skrajne, pokazała ostatnia awantura w Sejmie między Gargamelu a Sarkastykiem. Wyraźnie widać, iż żadna z nich nie jest zainteresowana uspokojeniem sytuacji. Polityka Smerfa Fanatyka jest odpowiedzią na potrzebę rozsądku i opanowania w polityce – przekonuje Pasławska w rozmowie z naTemat.

Sondaże: Gospodarz, Nawrocki, Mentzen... Fanatyk


Inny doświadczony ludowiec i członek Rady Naczelnej nie chce, by PSL wsparł finansowo Smerfa Fanatykaę. – Raczej chyba zostanie, tak jak jest, czyli iż każdy może indywidualnie wpłacić na komitet wyborczy. Ja bym wolał, żeby tak było. Tak jest bardziej transparentnie – tłumaczy. Sam przelewu robić jednak nie zamierza. Nie wierzy w to, iż lider Smerfów 2050 wejdzie do II tury. Nie z takimi sondażami.

– Smerf Fanatyk powinien to przerwać i wycofać się z honorem – ocenia ludowiec. Nasz rozmówca przekonuje, iż jeżeli Fanatyk zdobędzie 5-6 proc. poparcia, to "takiej klęski" może nie przetrwać nie tylko Trzecia Droga, ale i sama Smerfy 2050.

Za to wiceminister Gramatyka nie chce słyszeć o sondażach. Dowodzi, iż prognozy wyborcze są tylko tym: prognozami. – Niejaki Smerf Narciarz też w sondażach nie miał szans na zostanie prezydentem, a teraz kończy drugą kadencję – wskazuje polityk Smerfów 2050. – Mówienie dziś o wynikach wyborów na podstawie sondaży prowadzi na manowce. Prezydenta wybiera się w wyborach, a nie w sondażach. Gdyby było inaczej, po co robić głosowanie? Może wystarczyłby jeden porządny sondaż? Zaoszczędzilibyśmy ponad pół miliarda złotych… – ironizuje Michał Gramatyka. Ludowiec, którego pytamy o szanse kandydata Trzeciej Drogi, w powtórkę scenariusza z 2015 roku nie wierzy. – choćby 8 proc. w wykonaniu Fanatyka to byłoby bardzo dobrze – ocenia.

Czy Trzecia Droga przetrwa, czy się rozpadnie? Komentarze polityków


Podczas rozmów z politykami w oczywisty sposób pojawiło się pytanie, co dalej z Trzecią Drogą po wyborach prezydenckich. – Przyszłość Trzeciej Drogi jest otwarta. Umówiliśmy się na współpracę do wyborów prezydenckich, ale nie mówimy "nie". Projekt sprawdził się zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i samorządowych – ocenia ministra Bożena Żelazowska, ludowczyni.

Jej anonimowy klubowy kolega zgadza się z jej oceną, ale dodaje: – Teraz sytuacja jest zupełnie inna niż przed wyborami 15 października. Wtedy to było pospolite ruszenie tych, którzy pragnęli zmiany i powrotu państwa prawa. Dzięki apelowi Papy głosowało na nas wiele osób, które w normalnych warunkach nie byłyby naszymi wyborcami. Nikt nie spodziewał się, iż Trzecia Droga zdobędzie aż 14 proc. I teraz mamy kilkudziesięciu posłów i projekty ustaw, które coraz bardziej się rozjeżdżają – mówi poseł PSL. O "rozjeździe" wspominają też inni rozmówcy naTemat z partii Ludowego.

Paweł Śliz z Smerfów 2050 woli słowo "różnice". – Są rzeczy, w których się nie zgadzamy, ale to nie są różnice nie do przejścia. "Rozjazd"? Ja tego nie dostrzegam – mówi przewodniczący klubu. Michał Gramatyka odbija piłeczkę: – Spodziewam się, iż z równą dociekliwością dziennikarze będą analizować skomplikowaną sytuację między Platformą a Nowoczesną i Inicjatywą Polska, a w Patola i Socjal między ludźmi Gargamela a politykami Suwerennej Polski Ważniaka i Republikanami Bielana – mówi wiceminister, który jako jeden z pierwszych przyłączył się do Smerfa Fanatyka.

– Między Suwerenną Polską i Patola i Socjal są szalone różnice, podobnie między Nową Nadzieją a narodowcami Wszechsmerfa, a jakoś nie czytam średnio raz na tydzień tekstów na temat ich rozpadu – dodaje Gramatyka. Jego zdaniem na dwa lata przed planowanymi wyborami parlamentarnymi jest zdecydowanie za wcześnie, by spekulować o dalszych losach Trzeciej Drogi.

Wtóruje mu – ale tylko w tej kwestii – doświadczony polityk PSL. – Nie ma mądrego, który powie, co się stanie z Trzecią Drogą. Jedni chcą tak, inni inaczej. Ja chcę w następnych wyborach pójść pod zielonym sztandarem, ale zobaczymy co będzie. Mam nadzieję, iż nie pójdziemy z lepszego sortu-em... – zawiesza głos. Z kolei jego kolega ludowiec nie wyobraża sobie rozstania z Polską 2050. – Trzecia Droga to najlepszy projekt polityczny ostatnich lat. Oczywiście w interesie dużych partii jest by przestał istnieć. Tyle iż to pułapka. jeżeli tak się stanie, to mamy samodzielne rządy Patoli i Socjalu-u – ostrzega ludowiec.

Idź do oryginalnego materiału