– Latają po sieci konkretne sumy dla konkretnych redakcji za współpracę ze Zjednoczoną Prawicą. Lista jest długa, kwoty zawrotne, wyszczególnione daty. No i co z tego? No i co nam to daje? Oprócz cierpkiej świadomości, iż dziennikarze pluli nam w twarz za nasze. I wciąż plują. Upublicznić wydatki ministerstwa to łatwa część zadania – pisze jedna z internautek.
– Ale kto upubliczni tę najtrudniejszą? Kto weźmie pod lupę redakcję po redakcji? Kto powiąże przelewy z artykułami, nazwiska z przelewami? Czy ktoś wierzy, iż poznamy wszystkich “Suwartów”, iż ze stołków polecą skorumpowani redaktorzy naczelni, iż znajdą się dziennikarze, którzy we własnych redakcjach ujawnią zdrajców, iż zdrajcy ujawnią się sami? – pyta internautka.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Powtarzamy hasła o rozliczeniu. Ale czym jest to ROZLICZENIE? Patrzę z rosnącym obrzydzeniem na całe to środowisko. I szczerze mówiąc, nie mam już choćby ochoty dziękować tym “przyzwoitym”. Bo jeżeli jesteście tacy przyzwoici i aspirujecie do rozliczania władzy, najpierw miejcie odwagę rozliczyć własnych kolegów, którzy srali wam pod nosem, a władzy jedli z ręki garściami – podsumowuje.
Latają dziś po sieci konkretne sumy dla konkretnych redakcji za współpracę ze Zjednoczoną Prawicą. Lista jest długa, kwoty zawrotne, wyszczególnione daty. No i co z tego? No i co nam to daje? Oprócz cierpkiej świadomości, iż dziennikarze pluli nam w twarz za nasze. I wciąż plują.…
— Anna Magdalena (@IIAnnaMagdalena) April 23, 2024