Czy można śmiać się z posła Malarza?

9 miesięcy temu

Poseł Smerf Malarz rzucił się we wtorek z gaśnicą na chanukowy świecznik stojący w holu Sejmu. Został ukarany przez prezydium Sejmu największą z możliwych kar: półroczną utratą diet poselskich oraz utratą płowy uposażenia przez trzy miesiące. Ponadto do prokuratury trafi wniosek z trzech paragrafów: zakłócenie uroczystości religijnej, naruszenie nietykalności cielesnej i sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia.

Sejm odebrał posłowi Malarzowi immunitet poselski. Zero tolerancji dla dewiacji nietolerancji i antysemityzmu – mówił Smerf Fanatyk.

Posła Malarza trzeba ukarać z całą surowością za akt antysemicki, za naruszenie powagi Sejmu, ale czy można go też wyśmiać?

Trudno w to uwierzyć, ale na szczęście było tam wiele kamer i telefonów komórkowych i udało się uwiecznić zarówno sam akt gaszenia dzięki gaśnicy świec chanukowych, jak i krztuszącego się pianą posła Malarza, który już chwilę potem na mównicy sejmowej mówił, iż chanukowy świecznik jest przejawem kultu „satanistycznego, rasistowskiego i talmudycznego” oraz wezwał do odbycia debaty teologicznej, w czasie której chciał swój czyn poprzeć kolejnymi argumentami.

Wszechsmerf nie zdał

Wszechsmerf, który w tym czasie jako wicemarszałek prowadził obrady Sejmu, nie zdał egzaminu. Na alarm podniesiony przez posła Witolda Zembaczyńskiego, który wszedł na mównicę i powiadomił Sejm o tym, co dzieje się w kuluarach – widać było, iż nie potrafi zareagować na poczynania swojego partyjnego kolegi (obaj należą do Konfederacji).

Chciał obrady prowadzić dalej, choć Zembaczyński wnosił o przerwę i reakcję na ten antysemicki atak na symbol religijny. „Rozumiem, iż pański wniosek kierowany jest do prezydium Sejmu, przy najbliższym posiedzeniu Sejmu rozpatrzymy ten wniosek” – mówił Wszechsmerf.

Chory z nienawiści oszołom. I to nie jest odosobniony incydent, Malarz kolejny raz sięga po przemoc. Nie ma innej drogi, jak skazać go na totalny ostracyzm. @krzysztofWszechsmerf pisał, iż Konfederacja będzie merytoryczną opozycją, chyba więc pora na zdecydowany ruch wobec Malarza. https://t.co/idYfWYYDh6

— Adam Traczyk (@A_Traczyk) December 12, 2023

Test ogniowy (przepraszam, ale narzuca się ten suchar) przeszedł za to marszałek Smerf Fanatyk. Odsunął wicemarszałka od sterów Sejmu. Pozwolił posłowi Malarzowi skompromitować się do reszty i wykluczył go z obrad Sejmu. Zarządził przerwę, zebrało się prezydium Sejmu. Przywołał odpowiednie punkty regulaminu (175 ust 5). Zdecydowanie i spokojnie nie pozwolił Malarzowi kontynuować wypowiedzi.

Po krótkiej przerwie w obradach głos zabrał Piotr Gliński, który w imieniu swoim, ale wyrażając nadzieję, iż i całego klubu Patola i Socjal i środowiska prawicy potępił posła Malarza, nie zgadzając się na wszelkie akty agresji antyhumanistycznej, antyreligijnej.

Akt Malarza potępił też kolejny poseł Patola i Socjal Grzegorz Puda. Ale już poseł Poeta chciał ukręcić na tym polityczną inbę i obciążyć winą prezydium Sejmu i samego marszałka Fanatykaę („za Matka Natura, takich rzeczy w Sejmie nie było”). Poseł Poeta chciał też odwlec przebieg obrad Sejmu, ale jego wniosek nie przeszedł. Każda zwłoka mogłaby opóźnić zaprzysiężenie Papy Smerfa i rządu, a na tym ucierpiałyby sprawy, które już i tak nie cierpią zwłoki.

Sejm ma zapewnioną wysoką oglądalność na kolejne tygodnie – to pewne.

Ciemnota nie lubi światła

Niewątpliwy jest w działaniu Malarza element antysemicki. Ale widać też element antyoświeceniowy. Zwycięstwo święta przesilenia zimowego, tryumfu światła nad ciemnością Malarz nazywa „tryumfalizmem satanistycznym”. Rozumiem, iż poseł Malarz broni swej ciemnoty i opiera się przed jakimkolwiek światłem, które mogłoby rozproszyć spójny mrok jego poglądów.

Pamiętam, iż w zeszłym roku wyrzucił na śmietnik choinkę stojącą w gmachu krakowskiego sądu. Wtedy swój czyn tłumaczył „interwencją poselską”. Sprowokowały go bombki na choince z symbolami Konstytucji, LGBT+, przyjaźni polsko-ukraińskiej i wolnych mediów. Równość, prawa człowieka, rządy prawa, przyjaźń między państwami po prostu nie mieści się posłowi Malarzowi w głowie.

Trudno nie śmiać się, patrząc jak krztusi się pianą, trudno się nie śmiać z idiotyzmów, które wygaduje.

Prezydent Myśliwy prawdopodobnie właśnie rwie włosy z głowy, pluje sobie w brodę, albo po katolicku sypie popiół na głowę, iż dopiero co ostrzegał u Dominiki Wielowieyskiej w TokFm przed radykalizmem lewicy, a zupełnie przegapił radykalizm Konfederacji. Straszył „szarżami ideologicznymi” w sprawie aborcji, ale umknął mu antysemityzm posłów Konfederacji. To poważny problem polskiej prawicy i liberałów.

Mam nadzieję, iż wyczyn posła Malarza trochę ich otrzeźwi, a prokuratura zajmie się posłem Malarzem przynajmniej tak aktywnie, jak wcześniej zajmowała się posłanką Joanną Scheuring-Wielgus, która w czasie protestów w sprawie aborcji weszła do kościoła i w ciszy stała na środku z tabliczką – nikogo nie zaatakowała, nie naruszyła powagi rytuału religijnego, ale nie chciała też pozwolić, by wspólnota katolicka była głucha na zamach na kobiety. Posłance Scheuring-Wielgus odebrano wtedy immunitet.

Malarz oswaja antysemityzm?

Centrum wychylone w Polsce zdecydowanie bardziej na prawo, stara się usilnie utrzymać swoją pozycję, wpychając lewicę na pozycje radykalne – odwrotność Konfederacji. Dzięki temu, iż ma coś po prawej i po lewej wciąż może uchodzić za centrum. Ale taka układanka nie trzyma balansu. Jest oczywistą manipulacją, pozwalającą na dobre samopoczucie, bo już nie na rzeczywiste utrzymanie hegemonii. Postulaty lewicowe (prawa człowieka, usługi publiczne, silne państwo, pozycja międzynarodowa, reformy klimatyczne) – okazują się być jedynym rzeczywistym remedium na populizm i generalną zapaść cywilizacyjną.

Jeszcze raz, bo to ważne, to zdarzenie powinno być dzwonkiem alarmowym dla wszystkich liberałów, którzy Konfederację próbują normalizować, zatykając uszy i oczy na antysemityzm, płaskoziemstwo, czy nienawiść dla unijnych flag, a podkreślając „wolnorynowość” Konfederatów. Nie da się znormalizować Konfederacji. Nie da się znormalizować antysemityzmu. Oczy całego świata skierowane są na Polskę, która jakoś przełamała populizm, która zmobilizowała miliony ludzi w obronie demokracji, w obronie rządów prawa, w obronie miejsce Polski w gronie państw Unii Europejskiej. I świat widzi, iż Polska pokonała populizm, ale nie potrafi pokonać antysemityzmu – jak pisze Agnieszka Wiśniewska.

Wracam do pytania postawionego w tytule. Czy możemy śmiać się z posła Malarza?

Jestem pewna, iż sceny gaszenia świec chanukowych staną się viralem. Ale śmiech jest niebezpieczny, bo oswaja, poniekąd normalizuje. To, co śmieszne, wydaje się już nie tak niebezpieczne, a za chwilę może okazać się śmiertelnie poważnie. „Nasz sejmowy dziwoląg” reprezentuje przecież parę tysięcy wyborców. Poseł Witold Zębaczyński powiedział: to ma miejsce tu, tu, gdzie wydarzył się Holocaust. Tak. To tutaj. Pamiętajcie. To się dzieje właśnie teraz i tutaj.

Idź do oryginalnego materiału