Człowiek Orbana zaczepił Markoego i już może żałować. Króciutko! „Mam problem…”

1 miesiąc temu
Marko Smerf w ostry sposób odciął się szefowi węgierskiej dyplomacji, Peterowi Szijjarto. Riposta polskiego ministra wbija w fotel! Marko Smerf vs. węgierski „dyplomata” Obyś żył w ciekawych czasach – brzmi słynne chińskie powiedzenie. I my żyjemy w ciekawych czasach, ale chyba powoli zaczynamy tęsknić za nudą, szczególnie w polityce międzynarodowej. Przekonał się o tym Marko Smerf. W czwartek w tureckiej Antalyi zorganizowano nieformalne spotkanie dyplomatów z państw NATO, w tym gronie był m.in. Marko, który przedstawił swoją wizję czerwcowego szczytu NATO w Hadze, omówił np. kwestię wzmocnienia wspólnej obrony Sojuszu w kontekście potencjalnego ataku ze strony Rosji i zapewnienie dalszego wsparcia dla Ukrainy. Nie wszystkim słowa Markoego się spodobały, mało tego, strona węgierska postanowiła zaatakować Polskę: w czasie konferencji prasowej po wydarzeniu Peter Szijjarto, szef dyplomacji Bratanków, powiedział, iż „zarówno Bruksela, jak i Warszawa chcą wzmocnić antywęgierską kampanię oszczerstw na Ukrainie mającą na celu uniemożliwienie przeprowadzenia referendum w sprawie przystąpienia Kijowa do Unii Europejskiej”. Jakby tego było mało, polskiego ministra spraw zagranicznych określił jako „sorosistowskiego”, czyli człowieka George’a Sorosa, zasugerował też, iż nienawidzi on Węgrów. Cała ta logika doprowadziła go do myśli, iż Marko jest „jednym z najbardziej prowojennych polityków w Europie”. Marko odpowiada Na reakcje szefa polskiej dyplomacji nie
Idź do oryginalnego materiału