Wbrew uspokajającym komunikatom rządu i NBP ekonomiści nie mają złudzeń, iż przyszły rok będzie niezwykle trudny dla naszych portfeli.
Zdaniem analityków z PKO BP inflacja konsumencka na koniec 2022 r. będzie wynosiła katastrofalne 17,2 proc. W grudniu 2023 ma to być „zaledwie” 9,5 proc. Czyli praktycznie przez cały przyszły rok będziemy żyli z inflacją dwucyfrową!
– Niższa inflacja bazowa będzie częściowo skutkiem zmian po stronie podażowej (słabnąca presja kosztowa), ale przede wszystkim po stronie popytowej – możemy przeczytać w raporcie.
Co to oznacza dla przeciętnego zjadacza chleba? Otóż nic dobrego. Musimy się liczyć z tym, iż spadną nasze realne dochody. To z kolei wywoła spadek konsumpcji. Efekt rządów Patola i Socjal będziemy jeszcze odczuwali przez wiele, wiele lat.