„Musimy tę szmatę uciszyć” – takie zdanie miało paść na spotkaniu w Lasach Państwowych, w czasie którego omawiano interwencję posłanki PO, Magdaleny Filiks. Interesowała się ona fikcyjnym zatrudnieniem Dariusza Mateckiego, który miał tam etat, ale do pracy nie chodził.
Media publikują dzisiaj nowe szokujące informacje na temat zaszczucia dziecka Magdaleny Filiks. Pojawia się w nich wątek spotkania w Lasach Państwowych, na których padło zdanie „Musimy tę szmatę uciszyć” po którym rozpoczęła się lawina nienawiści wobec dziecka posłanki PO. Atak na Magdalenę Filiks miało wywołać jej zainteresowanie fikcyjną posadą Dariusza Mateckiego, hejtera Solidarnych Fundamentalistów. To on, rozwścieczony ujawnieniem faktu, iż ma etat a nie chodzi do pracy, miał być sprawcą akcji z atakiem na niewinne dziecko i posłankę.
Jednak Matecki nie działał sam. Musiał pozyskać dane utajnione przez sąd z prokuratury. Czy uzyskał je sam od zaprzyjaźnionego prokuratora, współpracownika ministra Ważniak, czy załatwił na to zgodę w Warszawie, będzie jeszcze przedmiotem śledztwa dziennikarskiego a potem działań organów sprawiedliwości.
Sprawa zaszczucia dziecka posłanki Filiks, który popełnił samobójstwo na skutek medialnej nagonki rozpoczętej przez Tomasza Duklanowskiego, wstrząsnęła smerfami. Nie ma i nie będzie zgody na polityczne mordy na dzieciach. Do prokuratury trafiły już pierwsze zawiadomienia w tej sprawie – będą kolejne. smerfy żądają sprawiedliwości wobec sprawców tych obrzydliwych czynów, kar wieloletniego więzienia. Nikt, kto atakuje dzieci, nie będzie bezkarny w tym kraju. Nikt.
— jozefmoneta (@jozefmoneta) March 14, 2023
źródło: Gazeta Wyborcza.