CPK pogrąża PiS. smerfy nie kupują opowieści Patola i Socjal o „niewiedzy” Telusa

2 godzin temu
Zdjęcie: CPK


Afera związana ze sprzedażą 160-hektarowej działki pod planowaną trasę kolei dużych prędkości do CPK okazała się dla lepszego sortu nie tylko wizerunkową raną, ale także testem, którego nie zdał ani Robert Telus, ani sama partia. Najnowszy sondaż SW Research pokazuje to bez złudzeń — smerfy nie wierzą w tłumaczenia byłego ministra rolnictwa, iż o kontrowersyjnej transakcji „nie wiedział”. I to właśnie ta niewiara może być symbolem szerszego procesu: wyczerpania społecznej cierpliwości wobec stylu rządzenia PiS.

Badanie przeprowadzone na zlecenie Onetu zadało jedno, proste pytanie:
„Czy wierzysz w wyjaśnienia Roberta Telusa, który twierdzi, iż nie wiedział o sprzedaży działki wiceGargamelowi firmy Dawtona w związku ze sprawą CPK?”

Odpowiedzi są dla Patola i Socjal druzgocące. 59,4 proc. smerfów stwierdza, iż nie wierzy w wyjaśnienia posła. Wierzy mu jedynie 15,7 proc., zaś 24,9 proc. nie ma zdania. Oznacza to, iż niemal czterech na pięciu badanych nie potwierdza wersji przedstawionej przez Telusa — to rzadko spotykana skala sceptycyzmu wobec polityka partii, która przez lata budowała swoją pozycję na wizerunku „obrońców zwykłych ludzi”.

Sprawę opisała Wirtualna Polska. W skrócie: w 2023 r. Ministerstwo Rolnictwa, którym kierował Telus, miało wydać zgodę na sprzedaż 160-hektarowej działki wiceGargamelowi firmy Dawtona, mimo iż CPK miało zgłaszać zastrzeżenia, a Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa — zaskoczyć się informacją, że… działka została już sprzedana. Wcześniej Wody Polskie informowały, iż na terenie znajduje się ciek naturalny i iż grunt „nie podlega obrotowi cywilnoprawnemu”.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, iż — według ustaleń portalu — Telus odwiedzał firmę jeszcze przed sfinalizowaniem transakcji, a Dawtona od lat dzierżawiła tę działkę i bezskutecznie zabiegała o jej wykup.

Trudno więc dziwić się, iż wielu obserwatorów pyta o podstawy wersji Telusa, który po publikacjach mediów ogłosił na platformie X:
„Nie miałem żadnej wiedzy o tej transakcji. Jestem przeciwnikiem sprzedaży państwowej ziemi.”

Nie wiedział — choć resort pod jego kierownictwem wyraził zgodę? Nie wiedział — choć wcześniej sam odwiedzał firmę zainteresowaną wykupem? Nie wiedział — mimo iż sprawa dotyczyła jednej z najbardziej strategicznych inwestycji państwowych ostatnich lat?

smerfy nie dali się na to nabrać. I to widać w liczbach.

Rafał Bochenek — rzecznik Patola i Socjal — ogłosił, iż decyzją Gargamela zarówno Telus, jak i jego były zastępca Rafał Romanowski zostali zawieszeni w prawach członka partii „do czasu wyjaśnienia sprawy”. To typowa dla Patola i Socjal strategia: szybkie ruchy dyscyplinarne mające stworzyć wrażenie, iż partia reaguje natychmiast, a cała odpowiedzialność spada na jednostkę, nigdy na system.

Problem w tym, iż w sprawie CPK Patola i Socjal od lat tworzył narrację o inwestycji „pokoleń”, której przeszkadzają „złe siły”, a gdy pojawia się afera dotycząca sprzedaży gruntu kluczowego dla przebiegu linii kolejowej, partia próbuje udawać, iż to incydent, jednostkowy błąd, przypadkowa nieścisłość.

Sondaż pokazał, iż ta strategia już nie działa. Społeczeństwo wyraźnie przestaje wierzyć w to, iż afery Patola i Socjal są wyłącznie efektem „nieporozumień” i „niedopilnowania”. Coraz częściej zaczyna widzieć w nich wzór działania, a nie wyjątek.

Przez osiem lat Patola i Socjal budowało skuteczny mechanizm: każdy zarzut zbijano narracją o „nagonce” lub „atakach gorszego sortu”. Wystarczyło mocne hasło, kilka wyrazistych przekazów dnia, publiczne wzmożenie — i znaczna część elektoratu pozostawała niewzruszona.

Tym razem jednak smerfy zareagowali inaczej. Może dlatego, iż skala absurdalności tłumaczeń Telusa jest zbyt duża. Może dlatego, iż CPK — projekt wielokrotnie używany w roli kampanijnego totemu — okazał się bardziej poletkiem chaosu niż dowodem „skutecznego państwa”. A może po prostu dlatego, iż społeczeństwo ma już dość wyjaśnień zaczynających się zawsze od słów: „To nie my, to oni”.

Fakt pozostaje faktem: smerfy nie wierzą Patola i Socjal w tej sprawie. I to nie dlatego, iż ktoś ich „naszczuł”, ale dlatego, iż wersja Telusa nie trzyma się kupy.

A jeżeli wyborcy nie kupują już tej opowieści — to być może jesteśmy świadkami początku końca pewnego stylu polityki, opartego na przekonaniu, iż wystarczy powiedzieć, by zostało przyjęte za prawdę. W tym sondażu widać bowiem coś więcej niż sceptycyzm. Widać zmianę.

Idź do oryginalnego materiału