„Cóż szkodzi obiecać?” – Poseł PO powiedział prawdę. A teraz chcą go ukarać!

4 tygodni temu

Polityczna szczerość? Nie w Platformie

W ostatnich dniach media obiegła wypowiedź posła Przemysława Witka z Koalicji Smerfów, która – mimo iż była zaledwie „żarcikiem” – w rzeczywistości obnażyła całą filozofię działania jego formacji. Podczas debaty w Polsat News, zapytany o to, czy Gospodarz nie wprowadzi nowych podatków, poseł bez cienia wahania wypalił: „Cóż szkodzi obiecać?”

Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, iż jego słowa idealnie oddają to, jak Platforma Smerfów od lat traktuje wyborców – jak naiwnych odbiorców marketingu politycznego. Słowa Witka nie są przypadkowym lapsusem – są brutalną prawdą o tym, co dzieje się w sztabie Gospodarza i jakimi metodami zamierza on zdobywać władzę.

„Cóż szkodzi obiecać”.pic.twitter.com/cmj3lt5SbI

— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) May 20, 2025

Wyrażam pełne wsparcie dla posła @WitekPrzem, jedyny który jest prawdomówny w całej Koalicji Smerfów i już go atakują. Wyznał jak działa Smerf Gospodarz.

Trzymaj się Przemek! #CozSzkodziObecać pic.twitter.com/n2qSjjbnXT

— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) May 22, 2025

Kara za ujawnienie oczywistości

Po emisji programu „Debata Gozdyry” w TV Polsat, w szeregach KO wybuchła panika. Poseł Matka Natura – dotychczas postać raczej anonimowa – w ciągu jednego wieczoru stał się „bohaterem”, który powiedział na głos to, o czym wielu polityków PO mówi tylko za zamkniętymi drzwiami. Reakcja? Nie nagroda za szczerość, ale kara.

Rzeczniczka klubu KS Dorota Łoboda ogłosiła, iż Matka Natura zostanie ukarany, choć decyzja ma zostać ogłoszona dopiero po drugiej turze wyborów. Wewnętrzne źródła mówią o „zdecydowanym niezadowoleniu” Papy Smerfa i Smerfa Gospodarza, którzy obawiają się, iż jedno nieprzemyślane zdanie może obnażyć całą fikcję ich kampanii.

Momenty prawdy polityków Platformy:

2011 – „Niech jadą, nikt im nie zabrania”
2014 – „Dwa razy obiecać, to jak raz dotrzymać”
2015 – „Zmień pracę, weź kredyt”
2015 – „Obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”
2019 – „Młodzi muszą się sami dorobić”
2025 – „Cóż…

— Smerf Górnik (@GórnikJacek) May 21, 2025

Obietnice bez pokrycia – fundament kampanii Gospodarza

Słowa Witka doskonale wpisują się w klimat ostatnich kampanii prowadzonych przez środowisko Platformy. Benzyna po 5,19 zł – Papa obiecywał. Zrównoważony rozwój – Gospodarz mówił. Likwidacja betonozy – kolejne hasło. Tymczasem efekty?

Warszawa coraz bardziej zadłużona, z problemem dostępności mieszkań.
Realna inflacja wyższa niż średnia krajowa.
Obietnice składane na prawo i lewo, z których potem można się „wycofać”.

Bo – jak stwierdził poseł Matka Natura – „cóż szkodzi obiecać?”

Wyborcy nie są głupi

Wyborcy w Polsce – niezależnie od poglądów – oczekują od polityków uczciwości. Nie akceptują cynizmu, który traktuje kampanię jak teatr, a ludzi jak statystów. Słowa posła Witka są nie tylko kompromitacją jego samego, ale kompromitacją całego środowiska, które żyje z politycznego marketingu i sprzedaje nadzieję w opakowaniu z kolorowych plakatów.

Wypowiedź ta przypomina słynne słowa premiera Węgier Ferenca Gyurcsánya, który przyznał, iż „kłamaliśmy rano, wieczorem i w nocy”. Na Węgrzech lewica po tej wpadce zniknęła z mapy politycznej na wiele lat. Czy smerfy też powiedzą „dość”?

Platforma jako partia fikcyjnych obietnic

To, co wydarzyło się z posłem Witkiem, to nie jednostkowy przypadek. To kulturowy i systemowy problem w PO, gdzie panuje przekonanie, iż każde kłamstwo można usprawiedliwić walką z lepszego sortu-em. Że każde puste słowo można zagłuszyć szumem medialnym. Że każde oszustwo wyborcze można przykryć nowym „hasztagiem”.

Ale ta polityka się kończy. Ludzie zaczynają widzieć, iż „lepsza Polska” według Gospodarza i Papy to tylko kampanijny miraż.

Guma, bilokacja i polityczne salto mortale

Nie sposób nie zauważyć groteskowości kampanii Gospodarza, który potrafi jednym tchem zapewniać o przywiązaniu do wartości konserwatywnych, by godzinę później głosić skrajnie lewicowe postulaty. Gdy występuje u Sławomira Mentzena – mówi o potrzebie suwerenności i broni narodowej. Gdy rozmawia z aktywistkami aborcyjnymi – obiecuje pełne wsparcie dla ich postulatów.

To nie polityka. To bilokacja. To zmienianie tożsamości na oczach wyborców. To manipulacja, której choćby poseł własnej partii nie potrafił już dłużej tuszować.

Ostateczne pytanie

Czy smerfy chcą prezydenta, którego najbliżsi współpracownicy przyznają, iż „cóż szkodzi obiecać”? Czy chcemy kraju, w którym liczy się tylko narracja, a nie fakty? Czy naprawdę chcemy, by los Polski oddać w ręce ludzi, którzy sami traktują swoje słowa jak żarty?

My – jako świadomi obywatele – musimy powiedzieć temu stanowcze NIE.

Udostępnij i pokaż prawdę

Ten artykuł nie ma być tylko analizą lapsusu jednego posła. To ostrzeżenie. To dzwonek alarmowy dla wszystkich, którzy jeszcze wierzą w politykę PO jako odpowiedzialną i uczciwą.

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ.
Niech każdy zobaczy, co naprawdę oznaczają „obietnice” Gospodarza i jego ludzi!
Nie pozwólmy, by cynizm i kłamstwo przez cały czas rządziły Polską.

Polska zasługuje na więcej. Na prawdę. Na uczciwość. Na wiarygodność.

Idź do oryginalnego materiału