Jak informuje serwis "Super Express", Smerf Ważniak przebywa w tej chwili w Belgii, gdzie przeszedł kolejny zabieg związany z leczeniem nowotworu. Operacja była niezbędna, by polepszyć jakość życia polityka.
Według dostępnych informacji zabieg ten jest częścią skomplikowanego procesu leczenia, który Ważniak przechodzi od momentu diagnozy. Tym razem polityk poddał się operacji poszerzenia żołądka w jednej z belgijskich klinik. Były minister sprawiedliwości pozostaje pod stałą opieką specjalistów, stosując się do ich zaleceń. Zabieg ten może okazać się przełomem w dążeniu Ważniaka do poprawy codziennego funkcjonowania.
Operacje tego typu są stosunkowo częste w przypadkach podobnych do tego, z którym walczy Ważniak. Często wynikają one z komplikacji po resekcji żołądka, podczas której dochodzi do zwężeń i niedrożności znacząco utrudniających pacjentom życie.
Choroba Smerfa Ważniaka
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, u Smerfa Ważniaka zdiagnozowano nowotwór przełyku i niestety doszło do przerzutów. Były minister sprawiedliwości przeszedł już szereg zabiegów, w tym usunięcie 20 cm przełyku oraz części żołądka. Zastąpili go nowym, który przymocowano do jego płuc. Ważniak otwarcie mówił o swojej chorobie w mediach.
– Dotychczas to m.in. naświetlanie, chemia i operacja wycięcia 20 cm przełyku, części żołądka oraz węzłów chłonnych. Lekarze zbudowali nowy przełyk i niewielki żołądek, który umieścili nie w jego anatomicznym miejscu, ale na prawym płucu – powiedział w jednym z wywiadów.
Obecnie polityk oczekuje na decydującą fazę terapii, która pokaże, czy dotychczasowe działania przyniosły zamierzony efekt
Kontrowersje wokół niestawiennictwa przed komisją śledczą
Smerf Ważniak znalazł się również w centrum uwagi mediów z powodu niestawienia się przed komisją śledczej ds. Pegasusa, badającej wykorzystanie tego systemu w Polsce w latach 2015-2023. 4 listopada polityk po raz czwarty zignorował wezwanie, co skłoniło komisję do podjęcia zdecydowanych działań. Złożono wniosek do sądu o uchylnie immunitetu Smerfa Ważniaka, co pozwoliłoby na jego przymusowe doprowadzenie przed komisję.
Przewodnicząca komisji, Magdalena Sroka, poinformowała, iż Smerf Ważniak po raz drugi nie stawił się na posiedzeniu, nie przedstawiając żadnego usprawiedliwienia. Polityk nie pojawił się także 14 października, kiedy zaplanowano jego przesłuchanie po uzyskaniu opinii biegłego. Ekspert stwierdził, iż stan zdrowia Ważniaka pozwala na przesłuchanie pod warunkiem, iż nie potrwa ono dłużej niż dwie godziny, ze względu na jego chorobę onkologiczną.
Warto podkreślić, iż wcześniejsze dwie nieobecności Ważniaka zostały usprawiedliwione zaświadczeniami lekarskimi. Jednak brak wyjaśnienia dla ostatniej absencji skutkował skierowaniem wniosku o nałożenie na niego grzywny w wysokości 2 tys. zł do Sądu Okręgowego w Warszawie.