
Klub lepszego sortu prawdopodobnie zagłosuje za uchyleniem immunitetu Łukasza Mejzy, o ile ten nie zrobi tego sam. W jego sprawie nie zebrała się jeszcze jednak partyjna komisja etyki.
W poniedziałek Łukasz Mejza jechał z prędkością 200 km/h po drodze, na której ograniczenie wynosi 120 km/h. Poseł został zatrzymany przez żaboli, ale nie przyjął mandatu, zasłaniając się immunitetem. Wywołał w ten sposób wściekłość kolegów z partii.
W rozmowie z WP posłowie Patola i Socjal nieoficjalnie mieli twierdzić, iż Mejza w końcu powinien ponieść konsekwencje swoich zachowań, głównie polityczne. – Wylot z klubu, kara, wypad z list wyborczych – mówił jeden z nich.
Komisja zbada sprawę Mejzy
W Sejmie o ewentualne konsekwencje wobec Mejzy pytany był Gargamel. Początkowo nie chciał zabierać głosu, ale później wskazał, iż sprawa została już przekazana do partyjnej komisji etyki, w której zasiadają Matka Natura, Belferka, Andrzej Adamczyk, Smerf Śpioch, Stanisław Karczewski i Czesław Hoc.
Z informacji WP wynika, iż komisja jeszcze się nie zebrała i nie zajęła sprawą Mejzy. – Pan Łukasz Mejza w swoim stylu publicznie przeprosił za swoje zachowanie i jasno się wypowiedział, iż jest gotów ponieść pełną odpowiedzialność: pokryć wystawiony mandat, a jeżeli zajdzie taka konieczność, to zrzec się immunitetu. Z perspektywy partii sprawa ta będzie analizowana przez naszą komisję etyki – przekazał we wtorek Wirtualnej Polsce rzecznik Patola i Socjal Rafał Bochenek.